Strony

wtorek, 30 stycznia 2024

Szczęście dla wszystkich „Festiwal Lodowych Serc" Agaty Przybyłek


Tytuł: Festiwal Lodowych Serc


Autor: Agata Przybyłek


Cykl: Wypożyczalnia Świętych Mikołajów
Tom: 2
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2023
Liczba stron: 360
Kategoria: Literatura obyczajowa
Ocena: 5+/10



Każdego roku obiecuję sobie przeczytanie chociaż jednej okołoświątecznej książki. Staram się wybierać intrygującą lekturę, która rokuje na coś więcej niż sentymentalny romans z przewidywalnym wątkiem obyczajowym, coś co mnie zaskoczy, rozbawi, poruszy? Cokolwiek. Nie ukrywam, jeśli chodzi o obyczajówki jestem czytelniczką wymagającą i nie jestem miłośniczką tego typu literatury, ale uważam, że i tam są perełki. W 2023 do takich pięknych odkryć w tej kategorii należało Rzeczy, których nie dokończyliśmy Rebeki Yarros, więc pomyślałam, że zimowa obyczajówka powinna być polska. Traf chciał w grudniu przeczytałam kilka naprawdę pozytywnych opinii o Festiwalu Lodowych Serc Agaty Przybyłek. Nie miałam wcześniej przyjemności z żadną książką autorki, fabuła brzmiała ciekawie, ciepłe słowa w opiniach zachęcały, więc podjęłam próbę.

Festiwal Lodowych Serc opowiada o grupie powiązanych ze sobą osób, które mierzą się z różnymi wyzwaniami w życiu. Kaśka, Mikołaj, Justyna, Magda, Jerzy, Grzegorz, Amanda, Ksawery, życie każdego z nich jest w zupełnie innym punkcie, mają doświadczenia strachu, utraty, poczucie niezrozumienia, osamotnienia, obaw o przyszłość, niespełnionych marzeń, ale łączy ich potrzeba ciepła i miłości. Jednak czasem droga do celu bywa wyboista, a czasem cel okazuje się tylko drogą.

- A mogę też zająć tę dużą zamrażarkę, która stoi w spiżarni? Muszę gdzieś przygotowywać bloki lodu.
- Ale ja mam w niej już zamrożone mięso na święta...
- Nie możesz go gdzieś przełożyć?
- Nie bardzo.
- To może ja je wezmę do siebie? Mam dużą zamrażarkę w sypialni.
- W sypialni? - zdumiała się matka.
- Masz syna artystę. Takie rzeczy nie powinny cię dziwić.
- Ja bym wolała, żebyś ty miał dziewczynę w sypialni, Ksawery. Albo na przykład dziecięce łóżeczko. Czy nie możesz zacząć prowadzić normalnego życia jak Monika?
- Powiem ci tak: na razie mnie to nie kręci.
- A kiedyś w ogóle zacznie?

sobota, 27 stycznia 2024

Pamiętać czy nie pamiętać, oto jest pytanie „Zapominamy. O działaniu pamięci i zaletach niepamiętania" Scott A. Small


Tytuł: Zapominamy. O działaniu pamięci i zaletach niepamiętania

Autor: Scott A. Small


Seria: Seria z linią
Wydawnictwo: Bo.wiem (Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego)
Data wydania: 2023
Liczba stron: 224
Kategoria: Popularnonaukowa
Ocena: 8/10


Każdy z nas nie raz słyszał opowieści snute przez bliskich i tych nieco dalszych o problemach z pamięcią. „Zapomniałam gdzie leżą klucze do auta.", „Zapominam co miałam kupić na zakupach", „X razy wracałem się do mieszkania, bo ciągle czegoś zapominam", „Znowu zapomniałem. Zapomniałam." i tak bez końca. Szybko stawiamy sobie domowe diagnozy w oparciu o to czego boimy się najbardziej - zaczyna się od tego, że „Starzeję się", ale często dynamicznie przechodzimy do wymieniania chorób - może to Alzheimer, Parkinson albo nowotwór mózgu?

Tymczasem po pierwsze powodów zapominania może być wiele i należą do nich nie tylko choroby, ale także stres, zmęczenie, problemy z dietą, problemy ze snem i inne. Zaś po drugie zapominamy, że zapominanie to naturalny i bardzo potrzebny proces, o czym przypomina nam właśnie książka Zapominamy. O działaniu pamięci i zaletach niepamiętania Scotta A. Smalla.

czwartek, 25 stycznia 2024

Cytat tygodnia

Nic się nie zmienia, a my dalej trwamy. Nie mogę bać się tego, że nadciąga burza. Popada. Przestanie. Znów spadnie deszcz. Boisz się deszczu?

- Sierota, bestia, szpieg, Matt Killeen -

wtorek, 23 stycznia 2024

Między zaufaniem a zdradą „Królestwo nadziei" Doroty Pasek


Tytuł: Królestwo nadziei


Autor: Dorota Pasek


Cykl: Królowe Kharu
Tom: 2
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2019
Liczba stron: 456
Kategoria: Fantastyka, fantasy
Ocena: 8/10




W nowy rok weszłam z Alabastrowymi pannami Doroty Pasek. Sama byłam zaskoczona jak bardzo spodobała mi się historia Sinki, Khabena i pozostałych bohaterów. W dodatku pierwszy tom cyklu Królowych Kharu zakończył się w takim momencie, że nie byłam pewna co wydarzy się w kolejnym, jak autorka z tego wybrnie? Dlatego natychmiast przerzuciłam na czytnik Królestwo nadziei, a razem z nim od razu Białą skałę, bo przeczucie mi podpowiadało, że po trzeci tom będę musiała sięgnąć równie szybko jak po drugi. ;)

W drugiej części Królowych Kharu wracamy do Agneis, do wydarzeń, które zakończyły Alabastrowe panny. Do pięknego domu, którym zarządza Sinka przyjdzie ciągnąca się za Khabenem wojenna przemoc. Gdy przygasną stosy pogrzebowe, Przewodniczki podejmą kolejną próbę zrozumienia najeźdźców i odkrycia czego Kharowie szukają na ich ziemi. Z jednej strony Przewodniczki widzą i wierzą, że mogą im pomóc, z drugiej są przekonane, że to może im pomóc odesłać Kharów do domu. Nie będą wiedziały, że w kuluarach ich najeźdźcy są poddawani presji, które może kosztować Aberię wieczną utratę wolności... Zapach zdrady unosi się w powietrzu, pytanie tylko czyjej.

Rzeczywistość jest inna niż mapa sprzed wieków, nie zwrócisz biegu rzeki, wpatrując się w nurt. 
Świat nieustannie się zmienia i nie ma co z tym walczyć.

W mojej opinii Królestwo nadziei jest lepsze od pierwszej części. Przede wszystkim widać to w warstwie językowej, która staje się płynniejsza, jeszcze przyjemniejsza w odbiorze, chociaż niektóre historie, które pojawiają się w tej części są bardzo trudne. Nie da się nie zauważyć, że językowo cykl wszedł na inny poziom. Jednak nie tylko w tej kwestii. Zmienia się także dynamika wydarzeń. Pierwszy tom miał ciągoty do słodszego klimatu, w której wzajemna wrogość i nieufność stopniowo przeradzała się w zaciekawienie, akceptację, a nawet przyjaźń czy zauroczenie. Jeden tom utrzymany w takim tonie miał w sobie coś wyjątkowego, co przypominało o tym, że czasami najeźdźca ma ludzką twarz i może budzić niejednoznaczne uczucia. Jednak moim zdaniem druga część musiała trochę mocniej osiąść w rzeczywistości jeżeli chciałaby utrzymać uwagę miłośników fantastyki, a nie romansów. Dorota Pasek również musiała to zauważyć, bo do Agneis w końcu dociera wojenna przemoc oraz polityczne igrzyska. Wychodzą na jaw brzydkie strony i nieprzyjemna przeszłość wielu bohaterów, a chociaż w historii będą słodkie momenty, to staną się one raczej ziarenkiem cukru w dużym kubku gorzkiej herbaty. Powracamy do tajemnic i sekretów, a pierwsze skrzypce w książce grają relacje między różnymi postaciami. Kilka scen zapadało w pamięć, a zakończenie jest znacznie bardziej gorzkie niż można byłoby się tego spodziewać po pierwszym tomie.  
Z drugiej strony ten tom jest bezpośrednią kontynuacją i ideowo wiele się nie zmienia, oprócz jednego - walki o przyszłość Agneis i całej Aberii. To ważny element tej historii, bo wiemy już co nieco i o Aberii, i o Kharze, o ich obrządkach czy kulturze, więc opowieść musiała się ożywić czymś nowym, tym razem politycznym. Królestwo nadziei w politykę obfituje, odkrywamy kolejne tajemnice bohaterów, ich spojrzenie na przeszłość i przyszłość. Autorka też coraz śmielej oddaje narrację innym bohaterom niż Sinka i Khaben, na czym cykl bardzo dużo zyskuje. 

Jednak Królestwo nadziei kończy się w taki sposób, że Biała skała będzie pod wieloma względami nowym rozdaniem. Przyznaję, że jestem ciekawa dokąd nas to zaprowadzi, mam przeczucie graniczące z pewnością, że miło to już było, a słodycz pierwszego tomu to już pieśń przeszłości. Pozostają konsekwencje, ciężkie i lepkie, z którymi bohaterowie będą musieli się zmierzyć. Niektórzy wbrew wszystkiemu postanowią być razem, ale niektóre ścieżki będą musiały się rozejść. Nie mogę się doczekać kolejnej części tej przygody.

Alabastrowe panny | Królestwo nadziei | Biała skała |

Książka dołącza do wyzwania #polskafantastykafajnajest

niedziela, 21 stycznia 2024

Coś strasznego, coś okrutnego, coś nieodwracalnego czyli „How to make friends with the dark" Kathleen Glasgow


Tytuł: How to make friends with the dark

Autor: Kathleen Glasgow


Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2022
Liczba stron: 400
Tłumacz: Ewa Bobocińska
Kategoria: Literatura młodzieżowa
Ocena: 8+/10






Najczęściej jeśli sięgam po młodzieżówki to po te fantastyczne, ale raz na jakiś czas próbuję się z prawdziwą młodzieżówką, taką "twardo stąpającą po ziemi". Zwykle wybieram wtedy cięższe tematy szukając pozycji, które niosą jakiś głębszy, bardziej wartościowy przekaz, zwłaszcza, że wierzę, że nastoletni czytelnik zasługuje na najlepszą, najmocniej przemyślaną literaturę. Nasza młodzież jest najczęściej bardzo inteligentna, szuka odpowiedzi, wsparcia, pomocy również w literaturze, więc powinniśmy ze wszech miar się starać dać im do takich pozycji dostęp. O How to make friends with the dark słyszałam więcej niż bym się spodziewała i to zarówno od młodszych, ale i starszych czytelników. W dodatku były to niemal wyłącznie pozytywne opinie oraz ostrzeżenia, że jest to naprawdę poruszająca książka, wręcz do łez. Uznałam więc że to doskonała pozycja na start, ale trochę nie doceniłam zasłyszanych ostrzeżeń... Czytanie tego w miejscu publicznym okazało się nie najlepszym pomysłem.

Tiger ma poczucie, że jej życie nie jest zbyt ekscytujące. Mieszka sama z mamą, kiepsko układa im się finansowo i ratują się na różne, mniej lub bardziej sensowne sposoby. Ma najlepszą przyjaciółkę Cake, podkochuje się w pewnym chłopaku, jest trochę wyśmiewana w szkole przez ubrania z drugiej ręki, ale jej życie nie jest złe. No, może byłoby nieco lepsze gdyby jej mama nie była tak nadopiekuńcza.
Tamten dzień był wyjątkowy. Postawiła się mamie. Pokłóciły się. Spotkała się z chłopcem, o którym wiele w ostatnim czasie myślała. Po czym dowiedziała się, że jej mama umarła i została sama. Sieroty w wieku szesnastu lat, nadal są sierotami, więc system od razu obejmuje Tiger opieką. Tak dziewczyna trafia do kolejnych miejsc opieki zastępczej. Samotna, pełna żalu, bólu, cierpienia, po stracie mamy i ich dotychczasowego wspólnego życia. Z ciągłym powracaniem myślami do kilku momentów, do ich ostatniej rozmowy, do jej tajemnic. System nie jest litościwy, a Tiger idealna. To co czuje ciągnie ją w dół, pochłania wszystko na swojej drodze w zupełnie niewyobrażalny dla nastolatki sposób. Wszechogarniająca żałoba, dramatyczne historie innych dzieci i strata tak wielka, tak głęboka, że nie do uniesienia. Jak Tiger ma żyć dalej sama? Czy jeszcze cokolwiek ją czeka? Czy tylko kolejne domy zastępcze, kolejne smutne historie, kolejne dni pełne napięcia czy nie zostanie przeniesiona, dalsze odliczanie dni od śmierci mamy i tak do osiemnastki? A potem?

I naprawdę znajduję pociechę w tym, że może kiedy umrzemy,
to odzyskamy wszystko, co straciliśmy, na przykład nogi albo rodziców,
albo córki, albo nawet mamę, i będziemy mieli tyle lodów, ile tylko zechcemy,
w końcu, i to ani trochę nie będzie bolało.

czwartek, 18 stycznia 2024

Cytat tygodnia

Jeśli chcesz zobaczyć tęcze, najpierw musisz uporać się z deszczem.

- Gwiazd naszych wina, John Green -

wtorek, 16 stycznia 2024

Żałość służby zdrowia czyli „Polski SOR. Uwaga będzie bolało" Janka Świtały


Tytuł: Polski SOR. Uwaga będzie bolało


Autor: Janek Świtała


Wydawnictwo: MANDO
Data wydania: 2022
Liczba stron: 288
Kategoria: Reportaż
Ocena: 8/10


Od lat na rynku książki pojawia się coraz więcej pozycji okołomedycznych. Dawniej były to opisy ciekawych przypadków, historii medycyny (jak np. w książkach niezastąpionego Jürgena Thorwalda), potem fascynujące opowieści o jej rozwoju (takich jak chociażby Cesarz wszech chorób Siddharthy Mukherjeego albo Zarazki, geny, a cywilizacja Davida P. Clarka), aż dotarliśmy do punktu, w którym możemy przeczytać o stanie samej służby zdrowia. O tej która była wczoraj, jest dzisiaj i będzie jutro. 
W ostatnim czasie furorę zrobiły książki Adama Kaya czy Czarna owca medycyny Jeffrey'a A. Liebermana, a na polskim rynku zainteresowanie wzbudzili chociażby Paweł Reszka i jego Mali Bogowie albo Marianna Fijewska i jej Tajemnice pielęgniarek. Kolejne książki o tej tematyce były tylko kwestią czasu, ale ta konkretna zaintrygowała mnie od pierwszego wejrzenia. Po pierwsze ze względu na autora, którego wpisy w mediach społecznościowych kilkukrotnie do mnie trafiły i uważałam je za bardzo celne, po drugie ze względu na bardzo, bardzo trudny temat - polski SOR i ratownictwo medyczne. I chociaż podczas pandemii opinie o tych dwóch miejscach bardzo się poprawiły, to wiedziałam, że ta książka u czytelników wywoła masę emocji. Prywatnie byłam ciekawa czy przeczytam w niej prawdę - znam zawody medyczne od podszewki, więc trochę się orientuję jak to wygląda, a Janek Świtała w swoich wpisach w mediach społecznościowych wydawał mi się niezwykle szczery, więc postanowiłam, że podejmę to wyzwanie. 

W mojej ocenie to co czytamy w książce to brudna codzienność ratownika i pracownika SOR. Nie jest to przyjemna lektura - pełno w niej smutnych spostrzeżeń (które zresztą dla większości z nas są tajemnicą poliszynela), słodko-gorzkich chwil, niewyobrażalnych wyzwań, a to wszystko jest okraszone typowym dla autora czarnym humorem. Przy okazji Janek Świtała przemyca również kilka ważnych informacji, które winny być powtarzane do znudzenia, bo te rzeczy mogą któregoś dnia uratować nas lub naszych bliskich - o reanimacji, o AED i o powielanych na ten temat mitach. 

System wali się z minuty na minutę coraz bardziej. Im dalej w las, tym większe zmęczenie materiału odczuwaliśmy, wszyscy byliśmy już po niezłych przejściach. Nie chcę udawać nieustraszonego frontowca, ale po kilku falach takiego syfu boisz się mniej i widzisz, że nie ma w dyskursie publicznym żadnej merytoryki - tylko polityka i emocje, a one nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Teraz mamy narrację prodystansową - nikogo nie dziwią kolejne zera przy liczbach zgonów, a przecież kilka pierwszych przypadków śmiertelnych przeżywał cały naród. Dwieście tysięcy osób poszło do piachu, a my żyjemy jak gdyby nigdy nic.

sobota, 13 stycznia 2024

Pomiędzy walką, a porywem serca czyli „Alabastrowe panny" Doroty Pasek


Tytuł: Alabastrowe panny


Autor: Dorota Pasek


Cykl: Królowe Kharu
Tom: 1
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2019
Liczba stron: 448
Kategoria: Fantastyka, fantasy
Ocena: 8/10




Tak jak napisałam w podsumowaniu 2023 i planach na 2024 - kontynuuję wyzwanie #polskafantastykafajnajest u Unserious. A ponieważ w ten nowy rok weszłam z dosyć poważnymi problemami zdrowotnymi, uznałam, że muszę się dobrze odciąć od rzeczywistości, a to wychodzi mi najlepiej z dobrą, wielotomową fantastyką. Miałam też w pamięci jedną zeszłoroczną polecajkę, która szczególnie wpadła mi w oko... W ten sposób na moim czytniku wylądowały Alabastrowe panny od Doroty Pasek, pierwszy tom cyklu Królowych Kharu, książka polecana kilkukrotnie przez osoby, których czytelnicze sugestie wysoko cenię.

O czym są Alabastrowe panny? To opowieść o tym jak niektóre rzeczy są ze sobą powiązane, jak zapomina się historię zostawiając z niej tylko to, co jest nam wygodne, jak różne są motywacje, doświadczenia i wspomnienia, a także rozwiązania, jak różne albo podobne zasady i wartości można wyznawać... 
Draini dzielnie stawiali opór, ale nie mieli większych szans w walce z uzbrojonymi po zęby Kharami, którzy wcześniej zdążyli podbić już niejedną krainę. W efekcie obcy żołnierze zajmują Aberię, w tym także Agneis - piękny i spokojny region, w którym osiedla się sam Generalny Dowódca Wojsk Inwazyjnych, Khaben Khar. Jednak Agneis jest zarządzane przez wyjątkową Przewodniczkę, która szczerze tę ziemię kocha - Sinka pozostaje wierna temu w co wierzy, jest utalentowana, pewna siebie i swojego pochodzenia, gotowa stawić czoła hordzie Kharów, a w szczególności ich dowódcy Khabenowi. W rezultacie posiadłość zamieszkują dwie potężne siły, tak różne, a tak powiązane, tak silne, a tak pełne obaw i rozłamów, a jednocześnie obie strony skrywają bardzo wiele tajemnic, które mogą prowadzić do zgody albo do dramatu.

- Panna ma irytujący zwyczaj wchodzenia w słowo.
- Bo ja, kawalerze, przyszłam tu tańczyć, a nie podziwiać twój dar wymowy. 

czwartek, 11 stycznia 2024

Cytat tygodnia

Wiesz, każdy człowiek ma prawo podejmować własne decyzje, nawet te złe, i popełniać błędy. Nie sztuką jest je wytknąć, ale trwać przy drugiej osobie, gdy je dostrzeże i chce coś w życiu albo w sobie zmienić.

- Świąteczna piosenka, Natalia Sońska -

wtorek, 9 stycznia 2024

Podsumowanie 2023

Prywatnie

Poprzednie lata bywały lepsze i gorsze, ale 2023 należał niestety do tych zdecydowanie mniej przyjemnych. 

Ale najpierw o radościach. Moim hasłem roku była kobiecość i ku mojemu własnemu zdumieniu, w tej kwestii wydarzyło się wiele bardzo pozytywnych zmian. Wcześniej brakowało mi czasu na dbanie o tę stronę siebie, a 2023 wspaniale to odczarował. Była to zmiana w dużej mierze powiązana z moim ślubem, który odbył się w tym roku. Z tym wiąże się również to, że samodzielna organizacja tego wydarzenia w kilka miesięcy była bardzo wymagająca, z perspektywy uważam, że być może nieco za bardzo, ale uroczystość udała się wspaniale i osobiście jestem z niej bardzo zadowolona, bo była "nasza". Taka jaką chcieliśmy. To był też bardzo interesujący czas z punktu widzenia więzi rodzinnych i przyjaźnianych. Z jednej strony doceniam to jak wielu cudownych ludzi mnie otacza - wspierających, chcących z nami dzielić radosne chwile, niezawodnych, życzliwych, pełnych dobrych emocji. Ale z drugiej było to również odkrycie, że relacje z niektórymi osobami nie są takie jak mi czy nam się wydawało. To zawsze trochę smuci, ale nie ukrywam też, że ślub to ten moment kiedy jeżeli ktoś zawodzi czy zwodzi, to po prostu widzę, że nie ma sensu tego ciągnąć i to w sumie jest wyzwalające uczucie.