Strony

wtorek, 13 grudnia 2022

Nie czytam w myślach z szacunku do własnych tajemnic czyli „Iskra" Kristin Cashore


Tytuł: Iskra


Autor: Kristin Cashore


Cykl: Siedem królestw
Tom: 2
Wydawnictwo: Poradnia K
Data wydania: 2022
Liczba stron: 408
Tłumacz: Krystyna Chodorowska
Kategoria: Fantastyka, fantasy, dla młodzieży
Ocena: 7,5/10



Przyznaję, że kiedy przeczytałam, że Iskra nie jest kontynuacją historii z Wybrańców początkowo poczułam rozczarowanie. Szczerze polubiłam Katsę i Po, i chociaż nie da się ukryć, że pewna część tej opowieści została już zakończona, to z przyjemnością spędziłabym z nimi więcej czasu. Tymczasem Kristin Cashore rzuca nas w wir nowej historii poprzedzającej wydarzenia opisane w Wybrańcach, w której główną rolę ma... Iskra - dziewczyna, która sama musi się zmierzyć z przeszłością i wyznaczyć swoją ścieżkę w przyszłość. 

Młodziutka Iskra wraz z Łucznikiem i jego ojcem mieszka w Dolinach. Po śmierci króla, władzę obejmuje jego prawowity syn Nash, ale niestety czas nie jest jego sprzymierzeńcem. Lordowie się buntują i są gotowi pozbyć się nowego króla oraz jego uzdolnionego brata Brigana, po górach i lasach hasają rozbójnicy, a do tego wszędzie roi się od szpiegów. Nic więc dziwnego, że te niespokojne czasy dotykają również Dolin. W takim momencie historii poznajemy Iskrę - ostatnią żyjącą potworzycę w ludzkiej postaci, ukochaną córeczkę okrutnego ojca. Dziewczyna jest i piękna, i pełna mocy, ma jednocześnie dobre serce, ale i nieco przerażające dziedzictwo - z tego powodu ludzie mają wobec niej mieszane uczucia. Jednak przychodzi moment kiedy izolacja Iskry przestaje być rozwiązaniem, a sama dziewczyna musi wybrać pomiędzy pozornym bezpieczeństwem i narzuconą sobie ostrożnością, a udzieleniem wsparcia królestwu oraz ludziom, którzy na nią liczą.

(...) A poza tym, gdyby oceniano nas po naszych rodzicach i dziadkach, to równie dobrze wszyscy moglibyśmy od razu nabić się na jakiś ostry stalagmit.

Iskra to książka pod pewnymi względami podobna do wielu już wydanych, ale podobnie jak Wybrańcy, ma swoje niepodważalne atuty, które sprawiają, że naprawdę warto ją poznać. Przede wszystkim zachwycający jest jej szczery przekaz. I tak na przykład nasza główna bohaterka niekoniecznie cieszy się ze swojej urody, a dni kiedy ma miesiączkę (tak - wielokrotnie wspomnianą) to z pewnych powodów tajemnica poliszynela, a przy tym spore utrapienie. Dziewczyna chce być i odważna, i samodzielna, i kochana, i szanowana, i zadbana, a jednocześnie chce też żyć w zgodzie z samą sobą. Jej wewnętrzny konflikt urzeka mnie swoim realistycznym opisem. Jakby tego było mało, Iskra nie jest szaloną buntowniczką jakich w fantastyce wiele, to bohaterka silna, ale bardzo ostrożna. Nasza główna postać ewoluuje, walczy ze swoimi słabościami, ale również zmusza się, aby dostosować się do pewnych oczekiwań jakie są przed nią stawiane. W tym kontekście myślę, że niejeden czytelnik może w postawie Iskry znaleźć coś dla siebie.

Po tym co napisałam, nietrudno się domyślić, że podobnie jak w Wybrańcach tym co mnie od pierwszych stron ujęło w Iskrze jest budowa bohaterów oraz to jak autorka powoli odsłania karty. Już sama Iskra to postać pozornie banalna, ukrywająca wiele uczuć, które stopniowo się ujawniają. Nie inaczej jest z pozostałymi bohaterami i to zarówno głównymi jak i mocno pobocznymi. Pani Cashore naprawdę wie co robi, a jej postacie są interesujące od pierwszej do ostatniej strony książki.

Od strony fabularnej Iskra czasami jest naprawdę oryginalna, ale momentami wpada w utarte koleiny schematów. Identyczne wrażenie miałam podczas czytania Wybrańców. W innym przypadku powiedziałabym, że jest to wada, ale tym razem wcale tak tego nie odbieram. Jest tu przemoc, jest manipulacja, jest wspomniany seks (głównie w kontekście kogoś kto zachodzi w ciążę), ale w porównaniu do Dworów, Iskra to książka dla maluchów. Ponadto, akurat wątek romantyczny wydał mi się tak przewidywalny jak to tylko możliwe, ale identycznie było w Wybrańcach, i z pewnym zaskoczeniem odkryłam, że niespecjalnie mi to przeszkadza. Dlaczego? Dlatego, że kiedy widzę tak spójną książkę, o której mogę powiedzieć, że została napisana w taki sposób by faktycznie mieć docelowego odbiorcę, to łatwiej jest mi zaakceptować fakt, że pewne elementy przejrzałam.

Muszę jednak dodać jedną małą łyżeczkę dziegciu - były momenty kiedy do lektury wkradały się nieścisłości jak np. Miała na sobie (...), i swoje wełniane skarpetki. Wygrzebała się spod koca i boso przeszła przez wilgotną podłogę. Na wpół rozebrana, z mokrymi stopami... - to w końcu jak to było, była boso czy w wełnianych skarpetkach? Niby detal, ale prawdę mówiąc podczas czytania tej sceny (skądinąd dosyć ważnej) to nieporozumienie mnie wstrzymało.

Finalnie, chociaż trudno mi w to uwierzyć, to Iskra bardzo, bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła! Byłam pewna, że ten przeskok czasowy, który Kristin Cashore zaserwowała czytelnikom po prostu nie może się udać, a tymczasem nie dość, że wcale nie poczułam się wyrwana z historii, to wręcz nie jestem pewna czy historia młodej potworzycy, Łucznika, króla Nasha i jego mniej lub bardziej rodzonego rodzeństwa nie oczarowała mnie nawet bardziej niż opowieść Katsy i Po. Może i jestem w stanie przejrzeć literaturę skierowaną do młodzieży, ale to nie oznacza, że nie potrafię jej docenić, a wydarzenia z Siedmiu królestw mogę polecić bez wahania. Wybrańcy oraz Iskra to świetna i dojrzała fantastyka dla młodszych czytelników, taka która budzi emocje, zabiera w przygodę, a przy tym nie skupia się na bluzgach, ketchupie i erotyce. Jednocześnie pani Cashore nie ukrywa tego co młodzież już i tak zna z życia. Pisząc książki dla nastolatków nie ma sensu ukrywać miesiączek, zainteresowania płcią przeciwną, a nawet tego, że kobiety zachodzą w ciążę - młodzi czytelnicy o tym wiedzą i nie sądzę by byli zainteresowani aż taką fantastyką. Dlatego Kristin Cashore moim zdaniem idealnie dostosowała swoje książki do swojego docelowego czytelnika - i chwała jej za to, bo zdarza się to coraz rzadziej.

| Wybrańcy | Iskra | Bitterblue | Winterkeep | Seasparrow |

Za możliwość lektury bardzo dziękuję wydawnictwu Poradnia K!