Strony

niedziela, 23 maja 2021

Ostry „Język cierni" od Leigh Bardugo


Tytuł: Język cierni. Opowieści snute o północy i niebezpieczna magia
Autor: Leigh Bardugo

Cykl: Grisza
Tom: 0.5
Wydawnictwo: MAG
Data wydania: 2017
Liczba stron: 320
Tłumacz: Wojciech Szypuła
Kategoria: Fantastyka, fantasy, młodzieżówka
Ocena: 9/10

 


Miłość przemawia kwiatami.
Prawda wymaga cierni.

Nieźle się nachodziłam zanim udało mi się dostać w swoje łapki Język cierni Leigh Bardugo! Bardzo jestem ciekawa, czy w przyszłości jest planowana wznowa tej książki, bo obecnie od dłuższego czasu jest ona dostępna wyłącznie w formie audiobooka. Na szczęście istnieją jeszcze wspaniałe biblioteki, które przechowują tak drogocenne egzemplarze (na portalach aukcyjnych są w cenie od 99zł do nawet 300zł!). Jednak przyznaję, że kiedy w końcu udało mi się dorwać tego białego kruka najpierw zachwyciło mnie wydanie - przepiękne ilustracje, które rozbudowują się z każdą kolejną stroną opowiadania i kolorowa czcionka. Na pewno nie było to warte 100zł, ale jednak taka forma robi wrażenie. Szczerze mówiąc podczas lektury niejednokrotnie przerywałam czytanie by zwrócić uwagę właśnie na ilustracje, doceniając ich fenomenalny i powiązany z fabułą pomysł.

Dzisiaj mieszkańcy doliny nie szukają już pięknych twarzy. Ciężarne kobiety poklepują się po wydatnych brzuchach i szeptem modlą się o łaskawą przyszłość. Modlą się o deszcz, gdy lato jest zbyt długie. Modlą się, by ich dzieci były silne, odważne i mądre i umiały opowiadać historie prawdziwe, zamiast łatwych i prostych. Modlą się o synów z czerwonymi oczami i o rogate córki. 


Jeśli chodzi o fabułę to Język cierni składa się z sześciu opowiadań pochodzących z różnych regionów świata znanego nam z trylogii Griszy, Szóstki wron oraz dylogii Mikołaja. W większości jest to retelling znanych nam baśniowych utworów takich jak chociażby opowieść o Małej syrence, Ołowianym żołnierzyku, Pięknej i bestii czy Jasiu i Małgosi. Opowiadania nawiązują do stworzonego przez Leigh Bardugo świata - odwiedzamy Nowoziemie, Fjerdę, Ravkę i Kerch, ale wbrew pozorom (ku mojemu zdumieniu!) w tych historiach nie pojawia się zbyt wielu griszów. W żaden sposób nie umniejsza to jednak przekazu podarowanego nam przez panią Bardugo - pełnego cierni, ostrego, dosyć okrutnego, brutalnego i bezwzględnego mimo, że baśniowego. Jak można się pewnie domyślić, Język cierni zdecydowanie nie jest zbiorem dla młodszego czytelnika. 


Książka to typowy dodatek, niepotrzebny do zrozumienia historii z głównych cykli, a nawet nienawiązujący do fabuły trylogii Griszy czy Szóstki wron (Dylogii Mikołaja nie czytałam więc nie mogę określić czy jest z nią powiązany), będący po prostu sentymentalnym prezentem dla wielbicieli świata stworzonego przez panią Bardugo. Rolę takiego prezentu spełnia doskonale, utrzymane w klimacie pozostałych książek autorki opowiadania, fenomenalnie uzupełniają znane nam historie o okres sprzed tych wydarzeń. To dojrzały zbiór opowiadań, po którym czuć, że autorka nie obawia się oceny czytelników, a książkę wydała z powodu materiału, a nie dla pieniędzy i marketingu. 

Na tym właśnie polega problem nawet z pomniejszymi demonami. Pukają do drzwi, odziane w aksamitne płaszcze i wyglansowane buty, uchylają kapelusza, uśmiechają się, popisują dobrymi manierami przy stole... i nigdy nie pokazują ogona.

Prawdę mówiąc, jestem pod sporym wrażeniem Języka cierni. Według mnie dodatek nie powinien być niezbędny do zrozumienia fabuły pozostałych cykli, a jedynie być ciekawym i unikatowym uzupełnieniem, i szczęśliwie dla mnie taka właśnie jest ta książka. Zamieszczone tutaj opowiadania są dopracowane, intrygujące choć naprawdę mroczne i gorzkie! Ich lektura sprawiła mi prawdziwą przyjemność, niezależnie od ich niewielkich bądź co bądź związków z trylogią Griszy czy Szóstką wron. Nie da się także ukryć, że dodatkowym atutem tej książki są naprawdę cudowne ilustracje Sary Kipin, które sprawiają, że całość zabiera nas w niesamowitą, choć pełną cierni, wyprawę!

| Cień i kość | Oblężenie i nawałnica | Zniszczenie i odnowa | Język cierni (nowele) |