Strony

wtorek, 3 marca 2020

„Królowa niczego" Holly Black

 
Tytuł: Królowa niczego

Autor: Holly Black

Cykl: Okrutny książę
Tom: 3
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2020
Liczba stron: 360
Tłumacz: Stanisław Kroszczyński
Kategoria: Fantastyka, fantasy
Ocena: 7/10



Doskonale pamiętam jak sceptycznie podchodziłam do lektury Okrutnego księcia Holly Black. Taki bestseller, a tak podzielone opinie, to mogło się baaaaaardzo różnie skończyć. Co gorsza nawet najbardziej zaprzyjaźnieni fantastyczni czytelnicy mieli skrajne uczucia względem tej lektury! Musiałam spróbować.

Od pierwszych stron Okrutny książę okrutnie mnie wciągnął. Już wiedziałam, że to jedna z tych książek, która nie puszcza czytelnika przed ostatnią stroną. Potem zwróciłam uwagę na językową stronę, bo rzeczywiście lektura pod tym względem jest, może nie perłą, ale szlachetnym kamieniem wśród młodzieżówek na pewno.

Później "zachorowałam" na przedstawiony przez Holly Black świat. Elysium pełne niebezpiecznego piękna, dumni elfowie którzy nie mają dla ludzi żadnej litości, bezwzględna siła i magia, w której stawką nierzadko jest życie śmiertelnika. Bohaterowie prowadzili nas przez świat pełen gry pozorów, intryg, spisków i przebiegłych ruchów w walce o władzę.
Pod koniec pierwszej części byłam też pod sporym wrażeniem tego jak autorka wykreowała bohaterów, którzy są doskonali w swej niedoskonałości i fabuły, którą uplotła arcymisternie. Jude wydaje się w Elysium najsłabszym ogniwem, ale jej bunt względem takiego stanu rzeczy i chęć chronienia najbliższych ma niewiarygodną moc sprawczą. Jednocześnie główni bohaterowie nie są jednoznacznie dobrzy lub źli, nie boją się brudzić sobie rąk, walczyć, krzywdzić, uciekać, manipulować, oszukiwać. Z gracją poruszają się także w szermierce słownej co przynosi solidną przyjemność z czytania dialogów. 
Muszę jednak przyznać, że mimo wszystko czegoś mi zabrakło, tej iskry, która wyróżniłaby tę książkę na tle innych jej podobnych w tej kategorii. Było bardzo dobrze, ale wciąż nie olśniewająco.

Jednak to co nie udało się części pierwszej, druga dała mi z nawiązką i Zły król pozostawił mnie w wielkiej tęsknocie za światem Jude Duarte. Pani Black kompletnie mnie zaskoczyła zarówno fabułą jak i budową postaci, a na koniec całkowicie mnie oszołomiła - takiego zakończenia zupełnie się nie spodziewałam, to było fenomenalne. Po takim finale Złego króla, na ostatni tom czyli Królową niczego czekałam z gigantyczną niecierpliwością. Czekałam, czekałam i w końcu upolowałam w bibliotece. Zrobiłam co należało zrobić, po czym kazałam o mnie zapomnieć wszystkim domownikom, przygotowałam sobie największy kubek herbaty, zawinęłam w koc i zapadłam w lekturę.

W takiej chwili, kiedy otacza mnie świat śmiertelników, wiadomość o śmierci kogoś nieśmiertelnego jest wyjątkowo śmiertelnie surrealistyczna.

Szczerze mówiąc, podczas czytania musiałam się hamować, bo tak szybko pochłaniałam książkę, że chwilami w tym pragnieniu pójścia dalej i dalej byłam wręcz niedokładna! Pierwsza połowa Królowej niczego bez reszty mnie wciągnęła i dosłownie mnie zaczarowała. Było jeszcze lepiej niż miałam nadzieję niż będzie.

Druga połowa była już swoistym zakończeniem. Tutaj zdecydowanie zabrakło mi stworzonego przez Holly Black świata, który był barwny i niepokojący, cudowny i straszny, przeraźliwie głośny by po chwili stać się zbyt cichym. Zdałam sobie też sprawę, że ogromnie liczyłam na większą rolę Dęba, młodszego brata Jude i na więcej spisków. Tutaj trochę się zawiodłam, ale i tak nie mogę narzekać, bo to już była bańka moich wymysłów i oczekiwań, która pompowała się cały rok w oczekiwaniu na trzeci tom.

Żeby nie powiedzieć jak się cykl zakończy to lakonicznie odpowiem, że niestety dokładnie nie tak jak bym sobie życzyła. I to jest jedyny prawdziwy mankament tej książki - po Okrutnym księciu i Złym królu naprawdę spodziewałam się finału przewrotnego, pełnego niespodzianek, zaskoczeń, sarkazmu, ironii, złośliwości i czaru... Tak się nie stało, nad czym szczerze ubolewam.

Trylogia Holly Black ujęła mnie mrocznym pięknem opisów stworzonego przez nią świata i absolutnie nieprzeciętnymi bohaterami, którzy zabrali nas w fantastyczną podróż przez krainy ludzi i Elysium. Jeśli o mnie chodzi - wróciłam z tej wyprawy naprawdę bardzo zadowolona. 
Polecam cykl Okrutnego księcia wszystkim wielbicielom Dworów, Szklanego tronu, książek Cassandry Clare czy Leigh Bardugo!

PS Jestem bardzo wdzięczna wydawnictwu, że posłuchali czytelników (w tym i mnie) w kwestii wyboru tytułu. :)

PS2 Kilka dni temu dowiedziałam się, że do głównego cyklu istnieje także nowelka, którą Holly Black napisała już dawno temu. Zagubione siostry są na razie dostępne tylko w formie ebooka (i niestety wyłącznie w Empiku), ale mogą być bardzo ciekawą lekturą, bo skupiającą się na bohaterach, a co jak co, ale postacie Holly Black potrafi wyczarować absolutnie niesamowite.