Uczeni wyliczyli, że jest tylko jedna szansa na bilion, by zaistniało coś tak całkowicie absurdalnego. Jednak magowie obliczyli, że szanse jedna na bilion sprawdzają się w dziewięciu przypadkach na dziesięć.
- Mort, Terry Pratchett -
Uczeni wyliczyli, że jest tylko jedna szansa na bilion, by zaistniało coś tak całkowicie absurdalnego. Jednak magowie obliczyli, że szanse jedna na bilion sprawdzają się w dziewięciu przypadkach na dziesięć.
- Mort, Terry Pratchett -
Królowa i faworytka to kolejny zbiór nowelek z cyklu Selekcja od Kiery Cass. Po niezbyt udanym spotkaniu z Księciem i gwardzistą, nie miałam zbyt wielkich oczekiwań przed lekturą kolejnego zbioru opowiadań. Przyznaję jednak, że miałam nadzieję, że skoro w poprzednim zbiorze było dla mnie za słodko i zdecydowanie zbyt kobieco, to może w nowelkach dotyczących kobiet autorka poradzi sobie lepiej?
Królowa i faworytka to właśnie taki kobiecy misz-masz. Dwa główne opowiadania, które zajmują około 60% książki, dotyczą historii królowej Amberly oraz dalszych przygód Marlee. Pozostałą część fabuły stanowią epilog Jedynej, fragment dotyczący jednej z pokojówek Ameriki, a także kilka słów o innych bohaterkach eliminacji - rozleglej o Celeste, a znacznie krócej o Kriss, Natalie oraz Elise. Na samym końcu zamieszczono krótki wywiad z samą autorką, który stanowił całkiem przyjemne zakończenie tej przygody.
Po zdecydowanie mniej udanej przygodzie z czwartym tomem przygód arystokratki, naprawdę wyczekiwałam kolejnego spotkania Evženem Bočkiem. Miałam wielką nadzieję na powrót do klimatu znanego mi z pierwszych trzech części, bo już przyzwyczaiłam się, że Arystokratka sprawia mi mnóstwo radości - chciałam znowu zanosić się chichotem i ocierać łzy ze śmiechu!
W piątej części historii arystokraci z Kostki otrzymują zaproszenie na królewskie przyjęcie, co wynika bezpośrednio z wydarzeń z poprzedniego tomu. Po męczących i pełnych wrażeń tygodniach Maria zaczyna czuć, że jeśli natychmiast czegoś nie zrobi to wszystko się posypie (a przy tym jest urażona), co sprawia, że decyduje się z zaproszenia skorzystać. Ten szalony pomysł wkrótce przysporzy jej niemałych zmartwień - kto ma z nią pojechać, w co delegacja miałaby się ubrać, jak dolecieć na miejsce, jakim cudem wszyscy to mają przeżyć bez szkód dla siebie oraz królewskiego dworu, i najważniejsze, czyli z czego to wszystko opłacić!? Maria jest jednak zdeterminowana, a niespodziewanym wsparciem okazuje się cioteczka Nora! Czy taka wizyta naszych jakże wyjątkowym bohaterów na prawdziwym królewskim zamku może się udać bez szkód w mieniu i ludzkiej psychice? Przekonajcie się sami!
To, że pewnego dnia sięgnę po książkę Rachel Abbott było właściwie pewne, bo akurat książki tej pisarki pojawiają się na praktycznie każdym forum czytelniczym. Zaplanowałam rozpoczęcie tej przygody od ulubionego cyklu większości czytelników, których o autorkę pytałam, czyli od cyklu o Tomie Douglasie i tak też się stało, ale chochliki pomyliły mi książki i zamiast pierwszej części zaczytałam się w drugiej czyli Drodze ucieczki! Dopiero w połowie książki zobaczyłam swój błąd, więc nie było sensu już przerywać lektury i pozostaje mi mieć nadzieję, że nie straciłam zbyt wiele. Jeśli coś upraszczam lub czegoś nie dostrzegam z powodu czytania nie od początku to z góry przepraszam!
Pewnej nocy na bocznej drodze miasteczka potrącona zostaje czternastoletnia Abbie Campbell. Sprawca porzuca ciężko ranną dziewczynkę na poboczu pozostawiając ją na pastwę losu. To wydarzenie wywołuje wstrząs w mieszkańcach, ale także mnóstwo pytań. Tamtej nocy wiele się działo, a dochodzenie do prawdy okazuje się trudniejsze niż ktokolwiek się spodziewał. Wielu bohaterów wolałoby nie ujawniać gdzie było i co wtedy robiło, a w powietrzu groza wydarzenia wisi na równi ze strachem przed zdradzeniem własnych tajemnic. Jednak najbardziej niepokojącą jest myśl, że sprawcą potrącenia musi być ktoś z mieszkańców... Kolejne dni przynoszą kolejne zagadki, tajemnice, groźby i kłamstwa, które nieuchronnie prowadzą do nieszczęścia.
Gołąb i wąż ogromnie przypadł mi do gustu. Wreszcie mogłam przeczytać fantastykę młodzieżową z intrygującym i świeżym pomysłem, bohaterami, których nie w sposób nie polubić, z ciekawą magią. Przy tym wciągała jak czarna dziura! Nie zaskoczę Was pisząc, że na Krew i miód czekałam z wielką niecierpliwością i trafiła ona na mój czytnik już w dniu premiery - po prostu nie mogło być inaczej.
Od wydarzeń z Chateau le Blanc w czasie Modraniht minęło już trochę czasu. Zbiegowie ukrywają się, bo są poszukiwani dosłownie przez wszystkich i nie ma dla nich bezpiecznej przystani. Niestety zmęczeni uciekinierzy doskonale zdają sobie sprawę, że Morgana nie zamierza im odpuścić i zrobi wszystko, absolutnie wszystko, by dorwać Lou. Napięcie związane z tym co wydarzyło się w Modraniht ciąży zarówno nad dziewczyną jak i nad Reidem, któremu ciężko zaakceptować swoją nową naturę. Czuje się z tym obco, a dodatkowo dobija go potworne poczucie winy. Niestety bohaterowie nie mają czasu ani na żałobę, ani na rozwiązanie wszystkich palących problemów, ponieważ sprytna i bezwzględna Morgana dalej zamierza mordować, a tylko oni mogą ją go zatrzymać. Z tego powodu podejmują się realizacji szalonego i pełnego słabych punktów planu, który narazi ich na śmiertelne niebezpieczeństwo. Jednak do jego realizacji potrzebują sojuszników, o których nie będzie im łatwo. Na drodze spotyka ich wiele ryzykownych sytuacji i przykrych wydarzeń, ale fortuna wydaje im się sprzyjać... Do pewnego momentu.
Tym razem, moja pierwsza refleksja po lekturze jest taka, że drugi tom cyklu Gołąb i wąż jest znacznie mniej "młodzieżowy" niż pierwszy. Jest tu kilka scen, które są nieco okrutniejsze, również pojawiający się wątek obłędu nieco zmienia odbiór Krwi i miodu. Oczywiście nie jest to mała Gra o tron, nic z tych rzeczy, ale pewna zmiana atmosfery jest zauważalna, podobnie jak pojawiająca się mroczniejsza aura.
(...) Rozumiem twoją niechęć do stawienia czoła temu wszystkiemu, Louise, ale zamykanie oczu nie sprawi, że potwory cię nie zobaczą. Jedynie ty będziesz ślepa.
Tytuł: Nieznana terrorystka
Nieznana terrorystka to moje pierwsze spotkanie z wielokrotnie nagradzanym australijskim autorem, którego książki są dziś tłumaczone na dziesiątki języków. Przyznam szczerze, że miałam pewne oczekiwania wobec tej lektury, ale wiedziałam też, że ten autor jest jednak dosyć specyficzny i nie każdemu podpasuje. Jak było ze mną?
Już Wam opowiadam.
Poznajemy tancerkę erotyczną Ginę zwaną również Doll, która ucieka przed przeszłością i ma wielkie nadzieje na zmianę swojej przyszłości. Do tej zmiany brnie raczej opornie ulegając dosyć kosztownym pokusom, ale w końcu dochodzi do momentu kiedy spełnienie tego przyszłościowego marzenia jest już bliżej niż dalej. Niestety jedna noc z nieznajomym mężczyzną sprawia, że zupełnie niespodziewanie staje się podejrzaną o przygotowywanie zamachów terrorystycznych na terenie Australii. Gina nie wie jak się w tej sytuacji zachować, a tymczasem akcja dramatycznie się zagęszcza. Nagle nieznana terrorystka staje się centrum tej publicznej, medialnej, jak i całkiem prywatnej debaty, a trwające od kilku lat zagrożenie terrorystyczne powoduje, że rzeczywistość, w której się znajdujemy ulega błyskawicznym zmianom. Kim jest nieznana terrorystka, co nią kieruje, dlaczego zdradza swój kraj? Młoda kobieta zupełnie nie rozpoznaje siebie w zmanipulowanej historii przedstawianej przez media, które wyciągają szybkie, banalne i dalekie od prawdy wnioski, zmieniają spekulacje i podejrzenia w fakty, a Ginę ze zwykłej tancerki erotycznej przeistaczają w groźną Czarną Wdowę.
Myśl, że miłość to za mało, jest wyjątkowo bolesna. Dlatego w obliczu takiej prawdy człowiek od stuleci usiłował znaleźć jakieś dowody na to, że miłość stanowi największą siłę na ziemi.
W tę nieplanowaną przygodę wyruszyłam razem z dziesięcioletnim Victorem i siedmioletnim Timem, którzy mieszkają w Nowym Jorku z ciocią Matyldą, chodzą tam do szkoły, Tim przygotowuje się do występu w swojej pierwszej szkolnej sztuce... Wszystko to w jednej chwili się zmienia i nagle chłopcy muszą udać się na drugi koniec świata do dziadków, o których nigdy wcześniej nic nie słyszeli. Równocześnie w ślad za Timem i Victorem ruszają tajemniczy mężczyźni, którzy wcześniej zaatakowali ich ukochaną ciocię i wygląda na to, że chcieliby porwać chłopców za wszelką cenę. Szaleńcza podróż teoretycznie kończy się w wielkim zamku dziadków, ale i tam ich przygody wciąż trwają...
Od razu powiem Wam szczerze - Erna faktycznie zabrała mnie w nieplanowaną, ale naprawdę świetną, przygodę. Książka naprawdę wciąga, mimo, że mam "trochę" więcej lat niż docelowy
czytelnik to naprawdę nie mogłam się od tej historii oderwać. Chciałam
wiedzieć więcej, tak o przygodach chłopców, jak i o Ernie i jej mieszkańcach!
Zrobiłam sobie chwilowy odwyk od Chyłki, ale pomyślałam, że to dobry moment na inną książkę Remigiusza Mroza. Lot 202 kusił mnie od dnia wydania, miałam chęć na odmianę, a już nie pamiętam kiedy ostatni raz czytałam kryminał z historią o porwanym samolocie w roli głównej.
W Locie 202 wydarzenia są przedstawiane dwutorowo - z Opola oraz z Dreamlinera (czasami jeszcze pojawia się trzecia nitka z tym co dzieje się w Warszawie). Cała historia zaczyna się właśnie w mieście, w którym wciąż jeszcze świeże są historie znane czytelnikom z Behawiorysty oraz Iluzjonisty - dochodzi tam do wyjątkowo brutalnego aktu i trwają dyskusje czy było to szalone samobójstwo czy wyjątkowo wyuzdane morderstwo. Kiedy prowadzący śledztwo znajdują wskazówkę sugerującą, że w niebezpieczeństwie może być premier Polski, natychmiast usiłują powstrzymać go przed wejściem na pokład samolotu na Okęciu. Niestety to się nie udaje. Sytuacja wymyka się spod kontroli i rozpoczyna się wyjątkowo bezwzględny wyścig z czasem by dorwać odpowiedzialnych za to ludzi i sprowadzić samolot bezpiecznie na ziemię.
Od pewnego czasu mam wrażenie, że książki pana Mroza są coraz brutalniejsze - wydaje mi się, że Lot 202 nawiązuje bardziej do wspomnianych Behawiorysty i Iluzjonisty niż chociażby do Chyłki, W kręgach władzy czy choćby Hashtagu.
To też jedna z tych książek, w której dynamika jest zawrotna, wręcz nie nadążamy za kolejnymi wydarzeniami, nie ma właściwie ani chwili na przystanek i oddech, nieprzerwanie śmigamy przez kolejne kartki historii pochłonięci pragnieniem by poznać zakończenie.