Tytuł: Księga luster, Czarny amulet
Autor: Adam Faber
Cykl: Kroniki Jaaru
Tom: 1,2
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2017
Liczba stron: 456, 500
Kategoria: Fantasy, fantastyka, literatura młodzieżowa
Ocena: 6/10
Jako wielka fanka Harry'ego Pottera przestałam już zwracać uwagę na książki promwane jako "Harry Potter naszych czasów", "Nowy Harry Potter", "Bardziej magiczny niż Harry Potter" i tak mogłabym wymieniać bez końca. Ilekroć światem wstrząśnie jakaś książka tylekroć przez wiele lat setki dzieł z tej samej kategorii (a czasem, o losie, i nawet nie z tej samej) jest do niej porównywanych.
W tym kontekście nie zaskoczy Was informacja, że gdy przeczytałam, że "Gdyby Harry Potter był dziewczyną to nazywałby się Kate Hallander!" w opisie książki polskiego autora, przewróciłam oczami. Książka rzeczywiście pięknie wydana, młodzieżowa, a przy tym ponoć staranna językowo, od pierwszych dni po wydaniu wzbudzała spore emocje. Niedługo później również promocja drugiego tomu przebiegła w pomyślny dla wydawnictwa sposób. Ja jednak pozostawałam nieugięta - naczytałam się już "Harrych Potterów naszych czasów" i żaden nie spełnił pokładanych w nim nadziei.
Pewnego dnia dostałam w prezencie pierwszą część cyklu w ebooku, ale wciąż nie brakowało mi szczególnego zapału do jej lektury. W końcu, któregoś dnia przed premierą czwartego tomu pomyślałam, że no dobra, spróbuję.
Pierwszy tom okazał się udanym debiutem, ale jako taką książką ocenialną jako typowe 6/10.
W Księdze luster (ale także w Czarnym amulecie) otrzymujemy solidne młodzieżowe fantasy. Nieprzesłodzone i niewypełnione romansami co od razu zaliczam książkom na wielki plus. Kate Hallander mieszka z ciotką w Londynie i prowadzi życie normalnej nastolatki - chadza do szkoły, odrabia prace domowe, prowadzi długie dyskusje z przyjaciółką i myśli o chłopakach. Pewnego dnia trafia do dziwnego sklepu, w ktorym sprzedawczyni podarowuje jej Księgę Luster. Kate, jak to ciekawska nastolatka, postanawia rzucić jeden z umieszczonych w księdze uroków co skutkuje nieprzewidzianymi przez dziewczynę konsekwencjami. Finalnie trafia do Jaaru, równoległego świata, który zamieszkują przeróżne magiczne istoty, i w którym magia stanowi codzienność. W tym samym czasie śledzimy historię fera Fiona, który po jednej z kłótni ucieka z domu i pakuje się w niemałe tarapaty.
- Sądzisz, że tylko dlatego, że zadałaś pytanie, należy ci się odpowiedź?
Jak widzicie, na oko historia ma raczej niewiele wspólnego z Harrym Potterem, oprócz Londynu jako jednego z miejsc akcji, pojawiających się fantastycznych zwierząt (których szukać nie trzeba ;)) i magii. Niestety im dalej tym ze słynnym czarodziejem ma wspólnego coraz więcej, bowiem wiele rozwiązań fabularnych jest nieomal żywcem wyjętych z cyklu J. K. Rowling. Podczas lektury bez trudu można te momenty zidentyfikować, a wielka szkoda, bo choć może i trudno jest stworzyć coś kompletnie nowego i świeżego, to mimo wszystko autor mógł pokusić się o taką mieszankę zdarzeń abym tych zapożyczonych rozwiazań nie była w stanie jednoznacznie i bez wątpliwości wskazać, tym bardziej, że bez nich sama książka (podobnie jak jej kontynuacja) i tak by się nieźle obroniła.
Choć w Księdze luster sporo było niespójności, dialogi bywały naprawdę sztywne, a zachowania niektórych bohaterów nieco dziwne, książkę przeczytałam naprawdę błyskawicznie. Miała ona w sobie to coś co sprawia, że człowiek chce, naprawdę chce dowiedzieć się co będzie dalej.
Dlatego od razu sięgnęłam po Czarny amulet. Jednak po tym tomie byłam już nieco rozczarowana, bo o ile fabuła rzeczywiście rozkręca się w najlepszym dla siebie i najciekawszym dla czytelnika kierunku o tyle w tej książce nie ulega oprawie warsztat autora. Na dialogach wciąż można połamać sobie język, a nielogiczne zachowania bohaterów to w tej książce chleb powszedni. I tak jak historie Kate Hallander, jej cioci, Fiona czy Jonathana czarują w tej części niebywale, tak sama forma budzi we mnie mniej pozytywne uczucia.
- Jeżeli mu się podobasz, żadna magia nie będzie potrzebna,
a jeśli się nie podobasz, magia nie pomoże.
Warto także wspomnieć o klimacie książek. Jest mroczny, a niekiedy nawet brutalny, choć wciąż jest to raczej młodzieżowa przygodówka. Wciąga, a przynajmniej w tych dwóch tomach nie było oklepanych trójkątów miłosnych choć w tle pojawia się wątek romantyczny. Jest za to sporo o przyjaźni i zaufaniu, co akurat w młodzieżówkach doceniam.
Księga luster i Czarny amulet mają sporo zalet, ale także nieco wad, które mam nadzieję, że w kolejnych tomach ulegną poprawie. Nawiązania do Harry'ego Pottera pojawiają się, ale jak dla mnie w najmniej jadalnej formie czyli zapożyczeń rozwiązań fabularnych, więc nie wiem czy to akurat najlepsza lektura dla fanów J. K. Rowling. Oba tomy zostały wydane ze sporą dbałością o szczegóły, nie tylko w kwestii pięknej okładki, ale przede wszystkim języka. Wkrótce planuję lekturę dwóch kolejnych tomów i wtedy podejmę decyzję czy sięgnę po styczniową premierę Megapolis czyli planowaną jako najdłuższą, piątą część cyklu.