Tytuł: Alchemik
Autor: Michael Scott
Autor: Michael Scott
Cykl: Sekrety nieśmiertelnego Nicholasa Flamela (tom 1)
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 2016
Liczba stron: 480
Tłumacz: Hanna Baltyn-Karpińska
Tłumacz: Hanna Baltyn-Karpińska
Kategoria: Fantastyka, Fantasy
Ocena: 6/10
O Sekretach nieśmiertelnego
Nicholasa Flamela słyszałam już dawno dawno temu. Za to
niedawno, będąc ws. Trylogii czasu w bibliotece wypatrzyłam
i pożyczyłam. Pięknie wydana książka dla młodszych, a Nicholasa
Flamela pamięta każdy to czytał Harry'ego Pottera, więc konotacja
oczywista. Jednakże od książki wspominanej w jednym zdaniu z
Harrym Potterem od razu mamy spore wymagania czyż nie? ;)
Nicholas Flamel był słynnym
francuskim alchemikiem, najbardziej znanym z legendy o Kamieniu
Filozoficznym, czyli substancji umożliwiającej przemianę
pierwiastków w metale szlachetne oraz sekretnego składnika eliksiru
nieśmiertelności. Śmiać się można, ale to nie bajka, bowiem
Nicholas Flamel i jego żona Perenelle żyli naprawdę w XIV –
wiecznej Francji. Czy odkryli kamień filozoficzny to już trudno
powiedzieć, ale bez wątpienia historia ich życie odnotowuje.
Książka zaczyna się z hukiem, od
porwania Perenelle i kradzieży Księgi Maga Abrahama, w której
znajdują się wszystkie tajemnice włącznie z Sekretem Wiecznego
Życia. Porywaczem i złodziejem jest John Dee, dawny uczeń obecnie
670letniego Flamela. Tak, dobrze widzicie – 670letniego.
Przypadkiem w porwanie wplątuje się rodzeństwo - Sophie i Josh
Newmanowie, co sprawia, że nie są teraz bezpieczni. Jednak czy
tylko dlatego Nicholas decyduje się zabrać ich ze sobą? Czy to
możliwe, aby Sophie i Josh byli zbawieniem ludzkości zapowiadanym w
księdze oraz jedyną szansą na ocalenie Księgi Maga Abrahama?
-Musimy pomóc! -
wrzasnęła Sophie.
-Jak? - odkrzyknął Josh, ale jego bliźniacza siostra już biegła do kuchni
-Jak? - odkrzyknął Josh, ale jego bliźniacza siostra już biegła do kuchni
w poszukiwaniu
odpowiedniej broni.
Wyleciała stamtąd
z kuchenką mikrofalową.
Alchemik zapowiadały się
świetnie. Porwanie, ciekawe postacie, opowieści o księdze,
wszystko to było bardzo ciekawe i naprawdę mnie wciągnęło.
Punktem zwrotnym była wizyta w domu Hekate. Poniekąd, w tym
momencie zaczyna zawiązywać się intryga, ale w rzeczywistości,
książka moim zdaniem staje się przewidywalna i niestety
przebarwiona i przeładowana koncepcjami. Autor miał świetny
zamysł, podobało mi się praktycznie wszystko – dobrze
skonstruowani bohaterowie, ciekawie zawiązana fabuła, doskonale
wplecione nawiązania historyczne, a do tego jeszcze alchemia i
nekromancja.Tyle, że mam wrażenie, że na którymś etapie
liczba pomysłów przerosła autora. Dlatego druga połowa
książki jest według mnie przeładowanym miszmaszem, pełnym
wszystkiego od magicznych luster i nekromancji, po pradawne
czarownice i czarodziejki, moce żywiołów, alchemię,
nieśmiertelność, tajniki chemii, wampiry, duchy, łaki, dwie
generacje Starszych Ras, podróże w czasie, a z drugiej strony
wykorzystuje znane nazwiska jak chociażby Machiavelli czy wydarzenia
na całym świecie. Jest tego dla mnie po prosu za dużo i od
któregoś momentu fabuła przestaje się kleić. I według mnie to
odejmuje książce połowę uroku. Jest to wielka strata, bo moim
zdaniem książce niewiele brakuje aby stać się hitem.
-W swoim
czasie...
-Czasu to ty akurat nie masz.
-Czasu to ty akurat nie masz.
Biorąc tę książkę do ręki
zdawałam sobie sprawę z tego, że jest to literatura
dziecięco-młodzieżowa i tego poziomu oczekiwałam. Bardzo żałuję,
że choć treść jest świetna, wciągająca i ciekawie
skonstruowana to zabrakło jej... Umiaru. Dlatego przynajmniej na
razie nie sięgnę po kolejne tomy, może kiedyś gdy najdzie mnie
duża ochota, a nie będę miała nic pod ręką, bo lepsze jest
wrogiem dobrego i tym razem wróg wygrał. Książkę polecam najtwardszym fanom fabularnej obfitości i zamieszania.
Informacja dla tych, których cykl zainteresował – każdy z sześciu tomów skupia się na
jednym z bohaterów, i tak Alchemik jest poświęcony głównie
Nicholasowi, ale już Mag Johnowi Dee, a Czarodziejka Perenelle. :)
Jest to co prawda kolejne urozmaicenie, ale być może daje to też
szansę na poznanie wszystkich bohaterów po równo.