Cykl: Wojny alchemiczne
(tom 1)
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2016
Liczba stron: 480
Tłumacz: Bartosz Czartoryski
Tłumacz: Bartosz Czartoryski
Kategoria: Fantastyka, Fantasy, Science fiction, Steampunk
Ocena: 8/10
Jest w tej książce coś
niesamowitego.
Mechaniczny to fantastyka
jaka rzadko się zdarza. Odurzająca i wciągająca bez reszty, ale
chwilami ciężka i duszna. Taka literatura to prawdziwa czytelnicza
rozkosz - jest tak mocna, że czasami musisz ją odłożyć, ale jednocześnie tak
wciągająca, że nie ma mowy żeby nie sięgnąć po nią ponownie.
Opisana historia jest..
Po prostu fantastyczna. Początkowe strony były dla mnie drastycznie
niezrozumiałe. Doszło do tego, że sprawdzałam czy czytam aby na
pewno pierwszą część, a nawet na chwilę książkę odłożyłam.
Ale gdy przebrnęłam przez nieco skomplikowany prolog... To już się
potoczyło.
Najpierw poznajemy Jaxa –
mechanicznego klakiera, który liczy sobie już 118 lat, a od
kilkudziesięciu jest związany geas z jedną z holenderskich rodzin.
Następnym bohaterem jest pastor Visser, szpieg i buntownik
postawiony w tragicznej sytuacji demaskacji swojej siatki. Ostatnim
poznanym głównym bohaterem jest francuska wicehrabina Berenice
Charlotte de Mornay-Perigord – twórczyni siatki szpiegowskiej do
której należy pastor. Ich losy co pewnie nie dziwi, przeplatają
się. Zawiłe wydarzenia rzucają nimi po krainach, zmuszając ich do
bardzo niebezpiecznych wyborów, z których konsekwencjami będą
musieli się zmierzyć.
Bez wątpienia
zadziwiająca jest koncepcja autora. Niesamowita, świeża,
zaskakująca, tykająca i.. Nie powiem. Intelektualnie zmęczyła mnie ta
książka. Była poważnym wyzwaniem i teraz zrobię sobie co
najmniej miesiąc lub więcej przerwy. Ale nie mam wątpliwości –
Powstanie trafia na listę must read i to do przeczytania na
pewno w ciągu najbliższego roku, żeby nie zapomnieć fabuły,
która jest nieco skomplikowana, ale bardzo dokładna i świetnie,
naprawdę doskonale, zbudowana. Rozważania filozoficzne
nad wolną wolą i duszą, które były jednym z ważniejszych tematów
książki, przeniosą nas w zaskakujące obszary postrzegania świata. Fabuła
poprowadzi nas nieomal na granice tych tematów i chwila
zastanowienia jest po prostu nieunikniona.
Owszem, można by powiedzieć, że
pytania o granice wolnej woli, o uczucia czy duszę już były, ot
chociażby poruszało to kilku filozofów (jak na przykład
Tocqueville, Lock, Kant), pisarzy takich jak Mary Shelley w swoim
Frankensteinie, a nawet mechanika kwantowa! Od dawna aspekty
sztucznej inteligencji, sieci neuronowych są przedmiotem
zainteresowania wszystkich od naukowców przez filozofów,
psychologów po artystów. Jednak Mechaniczny to spojrzenie z nieco innej strony, nie potrafię przytoczyć żadnego innego przykładu kulturalnego, który poruszałby te zagadnienia w taki niecodzienny, nieomal prosty sposób.
Alchemia. Słowo klucz,
wiadomo, że będzie trochę magii. Ale sądziłam, że będzie to
magia zaklęć, a tymczasem otrzymałam prawdziwą alchemię,
uwzględniającą budowę mechanicznych, specjalne magiczne stopy
metaliczne, soczewki.. Naturalnie są także inkantacje, ale to w
połączeniu z wcześniej wspomnianymi elementami tworzy już
naprawdę przyjemną spójną koncepcję alchemii. Jestem tym bardzo
miło zaskoczona.
Jestem pod ogromnym
wrażeniem bogactwa słownictwa autora/tłumacza. To przeżycie
niemal metafizyczne, kiedy wreszcie trafiam na nową literaturę
fantastyczną, która ma słownictwo naprawdę na wysokim poziomie
(nie chodzi o brak przekleństw, bo te akurat są, ale o
różnorodność, wiele nazw, które przyjęto w popkulturowym
języku i teraz wszyscy używają tylko takie. A tu psikus, bo autor
Mechanicznego ma za nic takie „kanony” i należy mu się za to
ogromna pochwała, bo wreszcie mam uczucie, że poza takimi rzeczami
jak fabuła, akcja, złożoność historii, wiarygodność i
przemyślenie fantastycznego świata, wreszcie czytam książkę
dopracowaną również lingwistycznie. Za co, nie zapominajmy, należą się także gratulacje tłumaczowi, który wykonał świetną robotę!
Jedyną wadę książki
upatruję w nieco zbyt rozbudowanych niektórych opisach i o ile
pewne rzeczy są niezwykle interesujące nawet długo opisane, o tyle
pojawiły się też kilkustronowe opisy otoczenia, a ponieważ autor
ma bardzo bogate słownictwo to i opisy były.. Niezwykle bogate.
Czasami przyznaję, że zdecydowanie zbyt bogate jak na moje
potrzeby.
Ian Tregillis to twórca
niesamowity, dzięki niemu możemy poznać magiczną historię
stworzonych przez alchemika, naukowca i zegarmistrza Christiaana
Huygensa mechanicznych klakierów i dowiedzieć się, że
zegarmistrzowie kłamią! Polecam każdemu komu cięższa, ale dopracowana w każdym calu, fantastyka
nie jest straszna, bo to z pewnością jedna z tych fascynujących i
zaskakujących przygód po których pozostaje niezwykłe uczucie wewnątrz i materiał do
zastanowienia.
PS. Wojny alchemiczne to kolejny ciekawy nurt literacki, a mianowicie steampunk. Jest to raczej specyficzny nurt, takie połączenie tego co dawniej wydawało się zupełnie niewiarygodne z mrocznymi nieraz dzisiejszymi rozwiązaniami. Klakierzy, zegarmistrzowie, alchemia połączona z fizyką, wpisują się w to idealnie! Więcej o gatunku wraz z przykładami TU
Zdjęcie pochodzi ze strony wydawnictwa.
| Mechaniczny | Powstanie | Wyzwolenie |
Zdjęcie pochodzi ze strony wydawnictwa.