Strony

sobota, 9 listopada 2024

Słodycz dojrzewania w cieniu smartfona i trzepaka „Jesteśmy pierwszą ciemnością tego lata" Oli Lewandowskiej



Tytuł: Jesteśmy pierwszą ciemnością tego lata

Autor: Ola Lewandowska

Wydawnictwo: Biuro Literackie
Data wydania: 2024
Liczba stron: 38
Kategoria: Poezja
Ocena: 7/10




Czasami w kwestiach czytelniczych podejmuję impulsywne decyzje. Nie planowałam kolejnego tomiku poezji, ale byłam mocno zestresowana, a w torebce miałam czytnik. Szukałam czegoś co szybko wybije mnie z rytmu i Jesteśmy pierwszą ciemnością tego lata Oli Lewandowskiej dokonało tego niezwykle skutecznie.

Ten tomik to prawdziwy miks buzujących pod skórą myśli i uczuć. Z jednej strony jest w poezji Oli Lewandowskiej sensualna nastoletniość. Jej wiersze kojarzyły mi się z jedzeniem agrestu - lekko słodkie, lekko kwaśne, pachnące latem - upałem, ulewą, przedburzową duchotą i podeszczową wilgocią. Jest w tej poezji mnóstwo dziewczyńskiej energii, gdzieś na pograniczu pomiędzy niewinnością i odkrywaniem świata takim jaki jest - niezbyt piękny, niewrażliwy, pełen podobieństw, ale i różnic. Jest tu dojrzewanie w najczystszej ludzkiej postaci, ale również odrębność dziewczyny, która odkrywa siebie jako osobę. Jest cielesność, są przemyślenia, są emocje i uczucia, jest trochę filozofii - typowa mieszanka, która kłębi się w nastolatku, niesamowicie wiarygodny obraz. Całość jest umieszczona raz między drzewami, raz między blokami.

(...) znamy już smak porażki, wycieramy ją w kolana
za paznokciami toczy się kolejna bitwa
z okna wołają na obiad

- ciepło:miąsz -

Nie powiem, wiersze Oli Lewandowskiej mają swój urok, jest tu kilka sformułowań, które zatrzymały mnie na dłużej, ale jednak taka poezja po prostu nie jest w moim stylu. Doceniam ją, zapewne nie bez znaczenia jest fakt, że jestem na zupełnie innym etapie życia, dosyć odległym od tego. Po prostu.

Nie da się ukryć, że Jesteśmy pierwszą ciemnością tego lata to poezja współczesna, dla wielu pewnie momentami przekraczająca granice, chociaż uważam, że autorka dotykała ich w niezwykle zwinny, sugestywny sposób. Bez wątpienia Ola Lewandowska biegle posługuje się słowami, umie jedną krótką frazą przekazać cały obraz, a nawet niedopowiedzianą historię. Atutem jest też klimat tych wierszy, moim zdaniem na wskroś "nasz", zarówno w słowach i dźwiękach, jak i w opowiedzianych nam historiach. Chociaż dla równowagi dodam, że są też typowo "młodzieżowe" frazy jak summertime sadness, grls myth albo jak w tytule cytatu poniżej „skipniesz", które jeszcze mocniej przypominają mi, że nie jestem już docelowym odbiorcą tej poezji. 

(...) Garście przyjmują kształt tego, co wypełnia
od tego pace mamy lepkie, złożone z prostych

powtórzeń: odsłonić, podnieść, napełnić
co: nieswoje

- Formowanie: nie skipniesz tego -

Warto też wspomnieć, że Jesteśmy pierwszą ciemnością tego lata to fragment wiersza w tomiku, zresztą jednego z moich ulubionych. Akurat właśnie ten dowodzi, że przyszłość w polskiej poezji jest, tylko zainteresowanych czytelników nieco mniej... Nie tracę jednak nadziei, że przyjdzie czas, kiedy poezja wróci do łask. 

Tomik Oli Lewandowskiej był dla mnie intrygujący i niezwykle odświeżający, intensywny i sensualny. Co prawda nie jest to mój ulubiony styl w poezji, ale zdecydowanie doceniam. 

a zgniłe jabłka zanoszą modły; przewrócone na brzuch jak puenta

- kartka w śpiewniku: luzem -