Strony

niedziela, 16 kwietnia 2023

Bierność czy człowieczeństwo czyli „Drobiazgi takie jak te" Claire Keegan



Tytuł: Drobiazgi takie jak te

Autor: Claire Keegan


Seria: Powieści
Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2022
Liczba stron: 96
Tłumacz: Krzysztof Cieślik
Kategoria: Literatura piękna, opowiadanie
Ocena: 9/10



To jedna z książek polecanych na wspaniałym #readlist2023pl na Twitterze. Krótka forma, mocny temat, a zakończenie? Zachęcam, by przekonać się o tym samemu.

Bill Furlong zajmuje się handlem węglem. Lubi swoją pracę i swoich współpracowników. W domu czeka na niego wspaniała żona, którą darzy szczerym uczuciem oraz pięć kochanych córek, więc nie narzeka, chociaż łatwo nie jest. W swoim życiu stara się nie wtrącać w cudze sprawy i dobrze wykonywać swoją pracę, tak by mieć święty spokój i pieniądze na wyżywienie rodziny. Tuż przed Bożym Narodzeniem zawozi węgiel do sióstr magdalenek prowadzących przyklasztorną pralnię. Jak większość słyszał jakieś plotki na jej temat, ale nie poświęcał im uwagi, bo i po co, skoro zakonnice sumiennie płacą za opał. Jednak tym razem jest inaczej - Bill widzi za murami klasztoru coś, co pozostawia w nim trwały ślad, z którym mężczyzna nie wie, co zrobić. Jego spokój bezpowrotnie zniknął, już nie potrafi udawać, że nic się nie wydarzyło. W rezultacie Bill Furlong zostaje postawiony przed wyborem - spróbować zapomnieć czy zaryzykować i zareagować. Jednak cokolwiek zrobi, on i jego rodzina poniosą konsekwencje.

Gdy tak szli dalej i spotykali kolejnych ludzi, których Furlong znał lub nie, zorientował się, że zadaje sobie pytanie, jaki jest sens żyć, nie pomagając sobie nawzajem. Czy to możliwe, żeby iść przez te wszystkie lata, dekady, przez całe życie, nie zdobywszy się ani razu na odwagę, by przeciwstawić się temu, co tam jest, a mimo to nazywać się chrześcijaninem i patrzeć na siebie w lustrze? 

Claire Keegan fantastycznie poradziła sobie z krótką i oszczędną w środkach formą i na zaledwie 96 stronach tworzy tak przekonującą opowieść, że aż trudno oprzeć się wrażeniu, że to mógłby być reportaż. Opowiadanie doskonale wprowadza nas w klimat, w historię i w dylemat. Poznajemy Billa, jego bliskich i współpracowników oraz co nieco z jego przeszłości. Ten wycinek rzeczywistości jest całkowicie wystarczający, by wyraźnie zobaczyć i człowieka, i dręczący problem, który go dotyka. Drobiazgi takie jak te składają się właśnie z drobiazgów. Z wydarzenia, które sprawia, że Bill zauważa te drobiazgi i widzi również, że ich duża liczba już drobiazgiem nie jest. Nie potrafi się już na to zgodzić.

Równocześnie jest to historia kontrastów, w której obojętność i okrucieństwo zostają zestawione ze współczuciem i życzliwością. Kluczowa sytuacja jest opisana w sposób jednoznaczny, wskazujący dobrych i złych, ale zostawiająca dobro z pytaniem - czy brak sprzeciwu nie jest milczącą zgodą? Czy bierność nie jest największym grzechem? Czy kiedy zamyka się oczy na takie "drobiazgi", to wciąż można je otwierać przy lustrze? Dodatkowym atutem jest świąteczna otoczka, która dodaje historii jeszcze mocniejszego wyrazu.

Ludzie bywają dobrzy, przypomniał sobie Furlong w drodze powrotnej do miasteczka; rzecz w tym, żeby się nauczyć, w jaki sposób wyważyć wzajemne ustępstwa, tak by się dogadać zarówno w obcymi, jak i z najbliższymi. 

O przemocy instytucji kościoła względem kobiet, rdzennej ludności czy dzieci zostało powiedziane wszystko i nic. Szum medialny przetoczył się przez Amerykę i Europę, ale mam wrażenie, że w zbiorowej świadomości pozostało z tego niewiele. Może nic dziwnego, bo nikt nie lubi myśleć na tak trudne i bolesne tematy, z którymi dziś nie da się już zbyt wiele zrobić. A jednak to, co pozostaje w naszym zasięgu, to wiedza i pamięć, które pozwolą nam uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości. Wszystkie te historie miały wspólne elementy - zła dokonywały osoby, które przysięgały czynić dobro, a zawodziły zaufanie zarówno jednostek jak i społeczeństwa, ale jednocześnie masa ludzi odwracała wzrok, udając, że koszmaru dokonującego się "za drzwiami" nie widzi. Opowiadanie Claire Keegan, dotyczące konkretnie przyklasztornej pralni dla kobiet "upadłych", doskonale wpisuje się w ten model, przypominając nam, że w tej całej historii najważniejszym jest pozostać człowiekiem. Nie pozostawać biernym na okrucieństwo i odzieranie innej istoty z jej godności, nie dawać się zastraszyć autorytetowi (tutaj kościoła), który rości sobie prawo do bezwzględnej racji. Jednocześnie autorka daje nam nadzieję, że być może w tej okrutnym procederze zdarzali się również ludzie, którzy reagowali.

Opowiadanie pani Keegan to pięknie opisana historia zwykłego człowieka, takiego jak Ty czy ja, który nie jest w stanie odwrócić oczu od okrucieństwa niezależnie od tego kto je popełnia, a także rozumie, że tak mu zrobić po prostu nie wolno. Autorka przedstawia historię delikatnie, nie próbuje na siłę grać na emocjach czytelnika, nie dramatyzuje, a mimo to czujemy jak z każdą kolejną stroną, wraz z przemyśleniami Billa, że i my nie jesteśmy w stanie dalej godzić się na tę sytuację. Narastają w nas emocje, sprzeciw, prosta niezgoda na taką rzeczywistość, na to, że ręka rękę myje i „Wszyscy oni z jednej parafii". Claire Keegan podsuwa nam tropy, pokazuje jaką drogą podążył Furlong, ale pozostawia nam przestrzeń do własnych przemyśleń. Ostatecznie Drobiazgi takie jak te to poruszająca opowieść dająca myślenia i taki "mały kamyczek do ogródka" tego bardzo ważnego i bolesnego doświadczenia, miejmy nadzieję, że z przeszłości. Nie wolno nam o nim zapominać, a naszym obowiązkiem jako społeczeństwo ludzi cywilizowanych jest także wyciągać z niego wnioski na przyszłość. Ogromnie polecam!