Strony

niedziela, 3 lipca 2022

Niełatwy los kobiety czyli „Afgańska perła" Nadii Hashimi


 

Tytuł: Afgańska perła

Autor: Nadia Hashimi

Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 2022
Liczba stron: 512
Tłumacz: Monika Pianowska
Kategoria: Literatura piękna
Ocena: 8/10

 

 

Dawno temu kiedy byłam w bibliotece zasugerowano mi lekturę Afgańskiej perły, ale wtedy z racji obowiązków nie mogłam sobie pozwolić na kolejną książkę. Nie powiem, że obsesyjnie o niej myślałam, ale została mi w pamięci, jako pozycja, do której prawdopodobnie warto byłoby wrócić. Gdy więc dzięki uprzejmości taniaksiazka.pl Afgańska perła Nadii Hashimi mogła trafić w moje ręce - nie wahałam się ani chwili.

Książka przenosi nas do Afganistanu, w którym mieszka Rahima i jej rodzina. Dziewczynka i jej siostry znajdują się w dosyć trudnym położeniu - nie mają braci, a ich uzależniony od opium ojciec zakazuje im chodzić do szkoły. Za namową ciotki, matka dziewczynek odmienia jedną z nich w bacza posz co oznacza, że Rahima zostaje przebrana za chłopca. To bardzo odciąża rodzinę, a przebranej dziewczynie daje szansę na edukację. Podobnie swoje życie rozpoczęła przodkini Rahimy - Szekiba. Niestety wszystko co dobre szybko się kończy i zarówno Rahima jak i jej praprababka muszą stawić czoła ogromnym wyzwaniom, w których minione życie odegra nie małą rolę.

Ktoś, kto nie docenia jabłka, nie docenia całego sadu.

Nadia Hashimi stworzyła historię o tym co to znaczy być kobietą w Afganistanie. Nie da się ukryć, że jest to wyzwanie, ale dopiero autorka uświadamia nam jak trudne. W snutej przez siebie opowieści starannie stworzyła i opisała bohaterów, przemyślała też fabułę. Jednak przyznaję, że choć książka mnie wciągnęła, to nie każdy element tej historii brzmiał wiarygodnie. Mam tutaj na myśli nie wątek obyczajowy, bo ten nie budził we mnie żadnych zastrzeżeń, ale zbiegi okoliczności, których w Afgańskiej perle było naprawdę wiele. Jak dla mnie było tego trochę zbyt wiele. 

Opis Afgańskiej perły brzmiał jak inspirująca lektura, o kobietach, które zwalczają przeciwności losu. Faktycznie - główne bohaterki, Rahima i Szekiba, faktycznie nie ustają w walce o lepsze życie. Jednak zanim rozpocznie się lekturę warto wiedzieć, że tak naprawdę jest to walka, która wszystkie kobiece postacie kosztuje bardzo wiele. Trudno, naprawdę trudno, powiedzieć, że Rahima i Szekiba miały dobre życie, ich los z pewnością nie okazał się taki jak miały nadzieję. To nie jest urocza obyczajówka, w której ostatecznie wszystko się układa, a bohaterowie żyli długo i szczęśliwie.

„Twoje imię oznacza dar. Jesteś darem, moje dziecko. Cudownym prezentem od Allaha."
Kto by się spodziewał, że Szekiba naprawdę stanie się tym, co znaczyło jej imię? Prezentem przekazywanym z rąk do rąk.

Muszę przyznać, że chociaż Afgańska perła nie jest najlepszą książką jaką czytałam, to z całą pewnością uderzyła w moje czułe struny. To wymagająca lektura piękna, która zmusza czytelnika to zmierzenia się z prawdą i zadaje mu tym ból. Bolesny był jej kontekst, bo niedługo minie rok od opuszczenia Afganistanu przez wojska sojuszu. Nie mnie oceniać historię Ameryki i Afganistanu, ale jedno jest pewne - pod powiekami kłują mnie łzy ilekroć pomyślę o tym, że afgańskim kobietom dano szansę na zmiany, na prowadzenie własnych biznesów czy inicjatyw, na edukację, a potem bezwzględnie ją odebrano. Nie wiem kto dał się nabrać na szumne zapowiedzi, że kobietom praw nie ubędzie. Ubyło. Wybitnie zdolne dziewczyny, świadome wagi możliwości zdobywania wiedzy jak ciotka Szaima, utalentowane jak Parwin, straciły szansę na zmianę swojego losu. Powróciły do sytuacji, którą przedstawia Afgańska perła i to jest naprawdę koszmarnie bolesna myśl. Bolała również dlatego, że jako kobieta odbierałam wiele opisanych tutaj rzeczy bardzo osobiście. Momentami wyobrażałam sobie siebie, głównie na miejscu Rahimy, ale trudno było nie pomyśleć o Szekibie, Szaimie, Raisie... W oparach opium i męskiej dominacji, dziewczynki są sprzedawane jak wielbłądy albo przenoszone jak fotele, bez pytania, bez zgody obojga rodziców, bez szacunku. Nie mają prawa do dziedziczenia, do samotności, do samostanowienia, do antykoncepcji, do rodzenia w szpitalu, do nauki, do odmowy współżycia, do głośnego śmiechu... Momentami czułam mdłości na myśl, że mogłabym być na ich miejscu. Z drugiej strony czytając to wszystko trudno nie myśleć także o sobie, do moich praw jako kobiety i to także nie było pocieszające. Prawdę mówiąc to wszystko mnie bolało i przytłaczało, ale jednocześnie sprawiało, że o Afgańskiej perle przez dłuższy czas nie zapomnę.

Afgańska perła okazała się bardzo poruszająca. Spodziewałam się trudnej, ale bardzo inspirującej lektury i w zasadzie to właśnie dostałam, ale trudu było w niej znacznie więcej niż sądziłam. Ta książka boli z bardzo wielu powodów. Ale jest w niej również mnóstwo inspiracji - do nauki, do wiary w siebie, do odwagi, do walki o swój los. Jednak przede wszystkim jest to książka o tym czego się domyślamy, ale nie lubimy o tym myśleć - o cierpieniu naszych sióstr ze wschodu, o bólu który zadaje im własna rodzina, mężowie, inne żony czy teściowe. To dramatyczne sytuacje, w których jest dużo wszelkiej przemocy, a bardzo niewiele współczucia czy zrozumienia. To książka, która zmusza do refleksji nad tym co mamy, a co możemy utracić, bo nic nie jest dane raz na zawsze i warto o tym pamiętać.

Za możliwość lektury bardzo dziękuję księgarni taniaksiążka.pl!