Strony

sobota, 14 lipca 2018

„Syberyjskie orzeszki cedrowe. Cudowny lek z tajgi" Barbara Simonsohn


Tytuł: Syberyjskie orzeszki cedrowe. Cudowny lek z tajgi

Autor: Barbara Simonsohn

Wydawnictwo: Vital
Data wydania: 2018
Liczba stron: 135
Tłumacz: Anna Chomik
Kategoria: Poradnik
Ocena: 5/10


Dużo słyszałam o cudownych i naturalnych lekach z syberyjskiej tajgi i słynne orzeszki cedrowe nie były tutaj wyjątkiem. Miałam szansę ich spróbować, a nawet spożywać olej cedrowy i może nie zaobserwowałam wielkich zmian w swoim zdrowiu (choć trzeba oddać, że stosowałam go przez krótki okres czasu), ale na pewno czułam się po nich bardzo dobrze, miałam więcej siły, lepiej spałam, a moje paznokcie były mniej łamliwe. Pamiętając te wszystkie zalety, chętnie sięgnęłam po książkę Syberyjskie orzeszki cedrowe. Cudowny lek z tajgi licząc na ciekawą opowieść i o tajdze, i o samych orzeszkach oraz ich zastosowaniu.

Po lekturze przyznaję, że pozycja ta zawiera świetnie przedstawioną botanikę drzewa, bardzo ciekawie, a jednocześnie w prostym języku opisane zdrowotne efekty spożywania produktów z orzeszków cedrowych. Sporą część lektury zajmują wyszczególnione efekty lecznicze, choć należy podkreślić, że wiele z nich wydaje się wysoce wątpliwa. Smog elektryczny, czy też raczej smog elektromagnetyczny zwany ewentualnie elektrosmogiem, nie jest ani precyzyjnym, ani dobrze opisanym zagadnieniem, a jednocześnie wyniki badań naukowych nie wskazują jego szkodliwości na zdrowie. W tym fragmencie lektury polecałabym czytelnikom sporą dozę zdrowego rozsądku oraz dystansu.

W dalszej części książki otrzymujemy opis samodzielnego przyrządzenia kosmetyków i preparatów leczniczych. Same instrukcje, poza listą składników, nie są rozległe i dla mnie, osoby, która nigdy nie zrobiła ręcznie na przykład własnego mydła, niewystarczające. Wierzę jednak, że znalezienie tej informacji nie jest szczególnie trudne, a sam pomysł umieszczenia takiego rozdziału bardzo mi się spodobał.

Kolejny rozdział stanowią przepisy na posiłki, z wykorzystaniem orzeszków sosny syberyjskiej. To był kolejny pomysł, który ogromnie mi się spodobał, dlatego ogromnie żałuję, że opisane przepisy nie dość, że nie są zbyt pomysłowe to jeszcze było ich w sumie bardzo niewiele. Na śniadanie dwa przepisy, oba to musli? Wszystkie sałatki same w sobie są może nietypowe w Polsce, ale użycie w nich orzeszków już niespecjalnie, bo sałatkę się nimi posypuje, a skoro tak, to można spokojnie uznać, że do niemal każdej sałatki można dodać taką posypkę. Wyuzdane są rzeczywiście przepisy na desery, ale też i samo użycie orzeszków cedrowych do deserów nie wydaje się proste, więc punkt dla autorki.

Naukową wartość książki, w moich oczach, obniżają także kosmologiczne nawiązania, których w książce nie brakuje. Trudno mi się odnieść do "dzwoniących sosen syberyjskich" oraz "zmagazynowanej energii", która może pójść w świat, ale przyznam uczciwie, że takie opisy absolutnie mnie nie przekonują. Razem z niepotwierdzonymi naukowo opowieściami jak na przykład o ochronnym działaniu orzeszków w stosunku do elektrosmogu oddziałującego na człowieka, jak dla mnie tworzy to mieszankę dosyć niewiarygodną. Szkoda, bo rozległa bibliografia jest bogata w ciekawe pozycje, również naukowe, opisujące pozytywny wpływ olejów i orzechów cedrowych na serce, żyły, żołądek czy jelita, a także bogactwo zawartych w nich mikro i makroelementów. Gdyby skupić się na tym, to książka z mojego punktu widzenia byłaby o wiele lepsza.

Ostatecznie muszę powiedzieć, że lektura Syberyjskich orzeszków cedrowych stanowiła pewnego rodzaju wyzwanie. Połowa książki sprawiła mi przyjemność i była interesująca, pouczająca, a nawet zachęcająca do dalszego używania i spożywania opisywanych orzeszków. Z żalem jednak przyznaję, że druga połowa książki bardzo mnie rozczarowała, obfitując w nawiązania, które nijak nie wpasowują się w rzekomo naukowy charakter publikacji.