Strony

środa, 25 kwietnia 2018

„Nikt się nie spodziewał" Joanna D. Bujak


 
Tytuł: Nikt się nie spodziewał

Autor: Joanna D. Bujak

Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2016
Liczba stron: 416
Kategoria: Literatura współczesna, literatura obyczajowa
Ocena: 6/10





Nikt się nie spodziewał to książka, która na moim czytniku leżała prawie dwa lata czekając na swój czas. Wynikało to z problemu, o którym rzadko mówi się w blogosferze, czyli niekompatybilności ebooka z moim nieco starszym czytnikiem. W efekcie polskie litery stały się nieczytelnymi znaczkami i bardzo rozczarowana musiałam poczekać na możliwość przeczytania jej na innym czytniku. 

Okazało się, że przez cały ten czas czekała na mnie całkiem przyjemna książka. :) 

Nikt się nie spodziewał jest bez wątpienia inspirowane serialem Gotowe na wszystko (oryginalnie Desperate housewives) przełożonym na polskie realia. Żeby nie było, gdy zauważyłam to po kilku stronach byłam przekonana, że to nie może się udać. Jednak wbrew mojej pierwszej myśli, udało się naprawdę nie najgorzej. Oczywiście, nie jest to pozycja pozbawiona wad, ale z czystym sumieniem mogę napisać, że spędziłam z nią naprawdę rozkoszne chwile, gdzie na szczególne uznanie zasługuje historia kleszcza wyciąganego ustami, przy której to śmiałam się tak głośno, że słychać to było za drzwiami mieszkania. :D

Iwona wraz z mężem i dwójką dzieci przeprowadza się do małego domku w Brzozowym Zaułku. Poznaje tam swoje sąsiadki - Emilkę, Kasię, Helę, Marzenę i Agatę i od tego dnia jej życie nabiera rumieńców. Panie z Zaułka nie mogą narzekać na nudy, a w tej książce, niby obyczajowej, sprawy kryminalne przenikają się z erotycznymi naprawdę bardzo płynnie. ;) Jest sporo przygód i zabawy przyprawionych odrobiną smuteczków i bez wahania mogę powiedzieć, że z Nikt się nie spodziewał nie da się nudzić - absolutnie!


To co na pewno jest warte zauważenia to fakt, że jest to książka obyczajowa, ale doprawiona humorem, który naprawdę bawi. Choć część wątków jest nieco wydumana (nie pod względem samych pomysłów, ale raczej ich nagromadzenia) to mimo wszystko w książce króluje prostota - miłość małżeńska, codzienność z dziećmi czy przyjaźń i naprawdę ogromnie to w niej doceniam. Ta lektura ujęła mnie właśnie nieskomplikowanymi historiami, w których nikt nie sili się na sztuczne problemy, płaczliwe romanse czy dramaty z cyklu "kogo wybrać".

Nie zmienia to jednak faktu, że książka ma kilka mankamentów. Tak jak wspomniałam czasami nagromadzenie historii wymykało się realizmowi, chwilami było też nieco infantylnie. Pośmiałam się, ale póki co żadna ze wzruszających scen nie wywołała we mnie niczego oprócz wzruszenia ramion - nad tym autorka powinna jeszcze popracować.

Osobiście nie miałam żadnych oczekiwań od tej książki i chyba dlatego naprawdę dobrze z tą lekturą spędziłam czas. Powiem nawet, że sprawdziłam czy jest drugi tom, bo po takim zakończeniu to pfff - jak żyć bez drugiej części...? A tu niespodzianka! Nie ma. Tym pani Bujak rozczuliła mnie chyba najbardziej, dlatego jeśli to przeczyta, to chcę aby wiedziała, że ja bardzo bym chciała przeczytać kolejną część przygód pań z Brzozowego Zaułka i będę na nią czekać.

Warto zauważyć jeszcze jeden bardzo cenny wątek, a mianowicie sąsiedzkiej koegzystencji. Od lat coraz bardziej komunikacja wirtualna zastępuje nam tą rzeczywistą i w efekcie coraz częściej nawet nie wiemy kto mieszka za przysłowiową ścianą. Ten wątek cenię w tej książce chyba najbardziej, bo chcąc nie chcąc porusza on kwestię, którą z pewnym żalem i rozczarowaniem obserwuję od lat. Dlatego każda forma przedstawiania sąsiedzkiego życia jako czegoś czego warto w swojej codzienności szukać cieszy moje serce i nie inaczej jest tym razem. ;)