Strony

wtorek, 19 listopada 2024

Kair pełen wyzwań i wyznań czyli „Martwy dżinn w Kairze i inne opowiadania" P. Djèlí Clark


Tytuł: Martwy dżinn w Kairze i inne opowiadania

Autor: P. Djèlí Clark

Cykl: Uniwersum martwego dżinna
Tom: 0.5
Wydawnictwo: MAG
Data wydania: 2022
Liczba stron: 150
Tłumacz: Małgorzata Szypuła
Kategoria: Fantastyka, fantasy, młodzieżówka
Ocena: 7+/10


Akurat Uniwersum martwego dżinna było dla mnie wyborem oczywistym, chociaż początkowo nie byłam pewna czy dobrym pomysłem jest rozpoczynanie tej przygody od spotkania ze zbiorem opowiadań. Coś jednak wybrać musiałam, bo uwielbiam wszystko co jest związane z dżinami i fantastyką w arabskich klimatach, a P. Djèlí Clark dodatkowo podarował nam steam punk, który również wywołuje u mnie szybsze bicie serca. Tej pokusie po prostu nie mogłam się oprzeć.

Książka ma zaledwie 150 stron i zawiera trzy opowiadania - Martwy dżinn w Kairze, Anioł z Chanu al-Chalili oraz Nawiedzony tramwaj nr 15. Każde z nich opowiada inną historię, ale elementem wspólnym wszystkich jest przedstawienie jakiegoś dżinna oraz magicznego aspektu. Każde z nich miało również mniej lub bardziej kryminalny rys, niemałą nutę dramatyzmu, jak i wyrazisty motyw społeczny. Dzięki temu jako zbiór Martwy dżinn w Kairze i inne opowiadania jest z jednej strony są różnorodny, ale z drugiej utrzymuje pewną spójną całość.

- Nie przyszłam prosić o spełnienie życzenia - oznajmiasz stanowczo. Zresztą życzenia to ryzykowna sprawa, skutki są niepewne i nieprzewidywalne. Nigdy nie wiadomo, z czym człowiek skończy, kiedy dobija targu z dżinnem. Wahasz się, aż wreszcie mówisz: - Szukam cudu.

Klimat tych historii oraz ich treść zachwyca. Wspaniały jest obraz łączący Egipt XX wieku z magią i niezwykłym rozwojem. Imponujący zamysł i wyjątkowe wykonanie, to są aspekty fantastyki, których często mi brakuje w typowo amerykańskich dziełach. P. Djèlí Clark nie ogranicza się do typowych ram, co jak sądzę wynika z jego trynidadzkich korzeni - puszcza wodze fantazji z rozmachem, którego naprawdę nie da się nie docenić. Jego Kair oszałamia mnogością wyzwań, wyznań, kolorów, smaków, zapachów, zmian społecznych i postępu. 

Z drugiej strony tytułowe opowiadanie, podobnie jak Anioł z Chanu al-Chalili były dla mnie lekko przewidywalne i jednak trochę za krótkie. Miały swój niepodważalny urok, ale przez to wyrwanie z kontekstu nie wciągnęły mnie wystarczająco. Zwłaszcza to drugie, bardziej przypominało jedną doskonałą scenę, wspaniałą i dopracowaną, ale dla mnie jednak nieco za mało osadzoną w całości żeby faktycznie wyrwać czytelnika z butów. Pełnym odrębnym opowiadaniem był dla mnie Nawiedzony tramwaj nr 15, ale niestety akurat w tym opowiadaniu główna historia zrobiła na mnie niewielkie wrażenie, znacznie bardziej interesujące wydają mi się delikatnie zarysowane wątki poboczne.

Dlatego ostatecznie nie jestem pewna czy jednak nie należało rozpocząć tej historii od Władcy dżinnów czyli pełnoprawnego pierwszego tomu. Z jednej strony Martwy dżinn w Kairze i inne opowiadania skutecznie wprowadził mnie do świata P. Djèlíego Clarka, same opowieści miały wyraźny początek i koniec i wydaje mi się, że solidnie zarysowały rozmach z jakim należy się liczyć. Jednak z drugiej z pewnym żalem muszę przyznać, że niespecjalnie polubiłam bohaterów, którzy jak sądzę we Władcy dżinnów będą mieli kluczową rolę. W żaden sposób się do nich nie przywiązałam, nie utożsamiałam się z nimi na żadnym etapie, nie potrafiłam się w te trzy historie naprawdę wczuć. Doceniam to z jakim polotem autor zbudował ten świat i same historie, ale póki co moje bardzo wysokie oczekiwania (wszak to moje ulubione klimaty!) zderzają się z rzeczywistością i jeszcze nie czuję takiej głębokiej satysfakcji na jaką liczyłam. Ja jednak fantastykę muszę przyjąć i umysłem, i sercem. Tym nie mniej nie tracę nadziei - może Władca dżinnów poprawi tę sytuację, mam nadzieję, że wkrótce znajdę czas i przestrzeń żeby się o tym przekonać na własnej skórze. :)

Martwy dżinn w Kairze i inne opowiadania | Władca dżinnów |