Strony

niedziela, 29 stycznia 2023

Błogosławiona fałszywa wiara czyli „10 opowiadań na krzyż" Jarka Westermarka

 

Tytuł: 10 opowiadań na krzyż

Autor: Jarek Westermark

Wydawnictwo: Nisza
Data wydania: 2021
Liczba stron: 137
Kategoria: Literatura piękna, fantastyka, fantasy
Ocena: 7+/10
 






O książce 10 opowiadań na krzyż słyszałam nie za dużo, ale kiedy ktoś już o niej mówił, to głównie w superlatywach. Jeszcze mniej wiedziałam o wydawnictwie Nisza, które według portalu lubimy czytać wydało 112 książek, a ja niejasno kojarzę zaledwie kilka z nich i to głównie z okładki. Dla porównania - wydawnictwo Tajfuny ma ich na swoim koncie 20, a Dowody na istnienie (obecnie Dowody) 83, a oba są mi doskonale znane, a nawet czytane. To dowodzi, że faktycznie z wydawnictwem Nisza solidnie się jak dotychczas mijałam, więc uznałam, że jest to doskonały moment na bliższe poznanie.

Ta lektura z całą pewnością może czytelników spolaryzować. Nie da się ukryć, że jest ona mocno obrazoburcza, nie uwzględnia ani tabu, ani świętości, ale dla mnie okazała się ciekawą przygodą. Ogromnie zaskoczyły mnie pomysły, które stały za każdym jednym opowiadaniem - trzeba przyznać, że Jarek Westermark ma ogromną wyobraźnię, która naprowadza go na zadziwiające tematy. Głównym tematem jest przerysowanie problemów kościoła katolickiego, obnażenie fałszywej religijności opartej o niewłaściwe postawy, a wszystkie historie mają w sobie wątki fantastyczne. Z jednej strony ta fantastyczność pozwala przesunąć granice fantazji autora, dzięki czemu historia wkracza na jeszcze wyższe rejestry wyolbrzymienia, z drugiej jest łatwiejsza do przyjęcia przez czytelnika, zwłaszcza gdyby był to czytelnik wierzący. Jednocześnie mam wątpliwości czy takowy byłby w stanie faktycznie przez tę książkę przebrnąć. Jeśli tak, to wyłącznie mając ogromny dystans i do siebie, i do swojej wiary. Muszę powiedzieć, że 10 opowiadań na krzyż jest błyskotliwe, ale były momenty kiedy przekraczało nawet moje granice. Czy to źle? Niekoniecznie. Po prostu nie zawsze przemówił do mnie albo język autora, albo zastosowane przez niego rozwiązania fabularne. Ten nieco paszkwilowy ton zwyczajnie nie jest w moim stylu, ale nazwałabym to moją cechą osobistą - podobnie jak to, że nie bawi mnie Monty Python (tak wiem, trudno w to uwierzyć, ale to po prostu nie moje poczucie humoru).

Tymczasem politycy siłą rozpędu przychodzili do studiów telewizyjnych, gdzie spędzali po czterdzieści pięć minut, robiąc miny do kamer. Rozpaczliwie próbowali nie wypaść z obiegu, zachować rozpoznawalność. Nie mieliśmy im za złe. Miny były śmieszne i wnosiły do naszego życia znacznie więcej radości niż najdłuższa, wykrzyczana falsetem tyrada o zdrajcach i bohaterach.

Jednocześnie nie da się nie zwrócić uwagi na to, że Jarek Westermark w każdym opowiadaniu zawarł ziarno prawdy. Pozwolił mu wykiełkować w przez siebie wybranym kierunku, zwykle mocno fantastycznym, ale każde z dziesięciu opowiadań odnosiło się do istniejącego problemu kościoła katolickiego i niektórych jego wiernych. Warto o tym pamiętać siadając do lektury - pan Westermark używa ośmieszającego tonu, tworzy karykatury, ale nie robi tego bezpodstawnie.

Każde z zaprezentowanych opowiadań było dla mnie zaskakujące, i to zaskakujące na najwyższym poziomie. Napisane lekko i z pomysłem w nieoczekiwany sposób prowadziły do w miarę oczekiwanej puenty. Niektóre opowiadania (jak na przykład niezwykła Złota polska jesień) spodobały mi się znacznie bardziej niż inne (jak na przykład Zazwyczaj), ale każde z nich daje czytelnikowi do myślenia. Dodatkowo zachwyca mnie to, że autor traktuje czytelnika jako osobę nie tylko w pełni władz umysłowych, ale również świadomą otaczającej rzeczywistości - nie tłumaczy nam każdej aluzji czy przenośni, nie pokazuje wszystkiego palcem. Dzięki temu satysfakcja z lektury rośnie.

Powiedzmy sobie szczerze, 10 opowiadań na krzyż z całą pewnością nie jest lekturą dla każdego. Inteligentne, pełne niecodziennych rozwiązań historie są intrygujące, ale jednocześnie niezwykle bezpośrednie i obrazoburcze. Ksiądz odprawiający msze na dziecięcych urodzinach w ramach zabawiania gości to i tak jedna z delikatniejszych opowieści. Takie nietypowe tematy zostały obleczone w naprawdę lekki i przyjemny język, formę "dla dorosłych" i puentę, która niestety dla kościoła katolickiego, jest dobrym podsumowaniem tego co wypłynęło w ostatnich kilkunastu latach. Były momenty kiedy 10 opowiadań na krzyż moje granice przekraczało, ale nadal uważam, że była to lektura ciekawa, która dzięki motywom fantastycznym pokazała znane bolączki w nowy, wyolbrzymiony, ale zarazem oddający kwintesencję problemu, sposób.

Książka dołącza do wyzwania #polskafantastykafajnajest