Tytuł: Soledad znaczy samotność
Autor: Carole Martinez
Wydawnictwo: Kobiece (Mova)
Data wydania: 2022
Liczba stron: 424
Tłumacz: Bożena Sęk
Tłumacz: Bożena Sęk
Kategoria: Literatura piękna
Ocena: 8/10
Soledad znaczy samotność, która zawitała w moje progi dzięki życzliwości księgarni taniaksiazka.pl, bardzo mnie zaskoczyła. Patrząc na opis i opinie
spodziewałam się literatury pięknej przesiąkniętej magią szycia. Podejrzewałam, że może być lekko romantycznie, nieco filozoficznie, może odrobinę sentymentalnie.
Tymczasem w książce pani Martinez rzeczywiście są piękne fragmenty poświęcone szyciu, ale cała historia okazała się znacznie cięższą lekturą niż podejrzewałam.
Książka Carole Martinez to opowieść o rodzinie Carasców, otaczających ich ludziach i miejscach. O Frasquicie, która zostaje wydana za mąż, o jej nowym życiu, pojawiających się dzieciach, klątwie, przeznaczeniu, szaleństwu, symbolice i ogromnej wytrwałości. Wszystko prowadzi nas do Soledad - najmłodszej córki Frasquity, która jest do pewnego stopnia narratorką. Finalnie muszę powiedzieć, że książka Carole Martinez zaskakuje mieszaniną nadziei i rozczarowań, bliskości i samotności, oddania i odbierania. Całość tworzy obraz, który drażni czułe struny, ale jednocześnie utrzymuje pewien dystans do czytelnika. Może to dobrze, bo historia Frasquity, jej przyjaciół i bliskich, mimo otaczającej ich momentami magii, jest bardzo gorzka i tylko czasami pojawiała się w niej słodycz - niepewna i ulotna.
Przeklęty! Nasz ród jest przeklęty! W jego dziejach aż wre od bezsensownych historii, w których się dusimy, aż wre od zjaw, modlitw, darów, z których każdy jest raną.
To
książka, w której dużo miejsca poświęcono dyskusji o pięknie,
materiałach i kolorach, ale znacznie więcej jest w niej opowieści o
ludziach. O ich pasjach, pragnieniach, dziwactwach (niektórych raczej
magicznych), o zawiści, zazdrości, trudnej miłości, samotności. Da się w niej również wyczuć lekki klimat kobiecości, chociaż głównie w kontekście bólu, wyzwań i wyrzeczeń. Nie jest
to lektura łatwa, bo wymaga nie tylko skupienia, ale także zrozumienia i
współczucia, oraz co najważniejsze i zapewne najtrudniejsze, zaufania
do autorki. Trzeba bowiem przyznać, że podczas lektury pojawia się
zwątpienie czy pani Martinez wie dokąd nas kieruje. Podczas czytania miałam momenty kiedy lektura mnie męczyła, ale
jednocześnie chciałam kontynuować, wiedzieć dokąd Carole Martinez
prowadzi czytelnika i czy uda jej się spleść wszystkie nitki. Były momenty kiedy pędziłam strona po stronie, ale były też wieczory kiedy siadałam i po kilku rozdziałach przerywałam, bo miałam dość. Ostatecznie zdecydowana większość książki
okazała się bardzo satysfakcjonująca i jestem zadowolona z tej lektury, ale muszę przyznać, że spodziewałam się nieco lżejszej historii. Coś podobnego przytrafiło mi się ostatnio z Sercem wiedźmy - obie te książki nie były łatwe, ale w odświeżający sposób zmuszały do chwili namysłu nad pewnymi elementami życia.
Podobne
myśli pojawiały się w mojej głowie podczas czytania książek pana Marqueza i chociaż Francuzce do mistrza nieco brakuje, to muszę przyznać, że
myślami wracałam kilka razy do Miłości w czasie zarazy oraz Stu lat
samotności. Podobny poziom abstrakcji, podobnie ułożone słowa, podobna
potrzeba zaufania pisarzowi.
Na pewno nie
jest to książka łatwa. Po opisie spodziewałam się delikatnej opowieści,
sagi rodzinnej owianej magią, ale ta historia ma w sobie więcej bólu i
okrucieństwa niż może się początkowo wydawać. Krzywda dzieci? Cierpienie
zwierząt? Okrucieństwo rewolucji? Wszystko to znalazło miejsce w
książce pani Martinez i warto mieć to na względzie przed rozpoczęciem
lektury. Jednak mimo to Soledad znaczy samotność oceniam jako
książkę zaskakującą i urzekającą chociaż trudną. Nie tego się spodziewałam, ale to co
dostałam zaprowadziło mnie po prostu w inne miejsce. Carole Martinez stworzyła literaturę bolesną, ale przy tym piękną pod wieloma względami.
Za możliwość lektury ogromnie dziękuję księgarni taniaksiazka.pl