Strony

czwartek, 24 lutego 2022

Cytat tygodnia

Ale nie do nas należy panowanie nad wszystkimi erami tego świata; my mamy za zadanie zrobić, co w naszej mocy, dla epoki, w której żyjemy, wytrzebić zło ze znanego nam pola, aby przekazać następcom rolę czystą, gotową do uprawy. Jaka im będzie sprzyjała pogoda, to już nie nasza rzecz. 
 
- Władca pierścieni, J. R. R. Tolkien -

wtorek, 22 lutego 2022

Czy nowa Ania będzie szczytowała czyli „Anne z Zielonych Szczytów" Lucy Maud Montgomery


Tytuł: Anne z Zielonych Szczytów

Autor: Lucy Maud Montgomery

Cykl: Anne z Zielonych Szczytów
Tom: 1
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2022
Liczba stron: 384
Tłumacz: Maciej Studencki
Kategoria: Literatura piękna, dla dzieci i młodzieży
Ocena: 8/10

 

 

Po wielkim skandalu z Anne z Zielonych Szczytów uznałam, że to świetna okazja, abym i ja poznała tę historię. Pewnie mi nie uwierzycie, ale to mój pierwszy raz - Anię z Zielonego Wzgórza kilkukrotnie zaczynałam, ale nigdy nie dokończyłam. Pomyślałam więc, że teraz mogę upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu i zanurkowałam w nowym tłumaczeniu Anny Bańkowskiej!

Już na pierwszych stronach książki poznajemy rodzeństwo Cuthbertów, które postanawia adoptować chłopca z sierocińca do pomocy w gospodarstwie. Niespodziewanie zamiast chłopca pojawia się rezolutna rudowłosa dziewczynka, której buzia się nie zamyka. Anne Shirley od pierwszej wspólnej przejażdżki trafia do serca zdystansowanego milczka Matthew Cuthberta, a niedługo później ujmuje także Marillę i rodzeństwo postanawia przyjąć jedenastolatkę pod swój dach. Dziewczynka szybko daje się poznać jako osoba bystra i zaradna, ale jednocześnie przez swoją impulsywność i ogromną wyobraźnię  niejednokrotnie pakuje się w kłopoty...

Wszystko pięknie, kiedy człowiek czyta o cudzych zmartwieniach i wyobraża sobie, że sam by je bohatersko znosił, ale kiedy naprawdę spotyka nas nieszczęście, nie jest już tak miło, prawda?

niedziela, 20 lutego 2022

Walka o przetrwanie w szkole pełnej potworów czyli „Mroczna wiedza. Scholomance. Lekcja pierwsza" Naomi Novik


Tytuł: Mroczna wiedza. Scholomance. Lekcja pierwsza

Autor: Naomi Novik

Cykl: Scholomance
Tomy: 1
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2021
Liczba stron: 336
Tłumacz: Zbigniew A. Królicki
Kategoria: Fantastyka, fantasy, młodzieżówka
Ocena: 7/10

 

Do lektury książek pani Novik zachęcała mnie większość czytelniczych grup o fantastyce na Facebooku. Novik tu, Novik tam, a Wybrana, a cykl Temeraire... Testując Legimi pomyślałam, że to może być doskonały pomysł na lekką odskocznie po ciężkim dniu pracy i tak na mój czytnik wpadło jej najnowsza Mroczna wiedza. Scholomance. Lekcja pierwsza. (sam tytuł jest bardzo rozbudowany, więc dalej będę pisać o Mrocznej wiedzy, bo taki faktycznie powinien być tytuł patrząc na oryginał, a Scholomance to po prostu nazwa całego cyklu).

Szczerze mówiąc nie od razu odnalazłam się w fabule, czułam się zagubiona, a opis szkoły niewiele wyjaśniał. Przez chwilę sądziłam nawet, że może Mroczna wiedza jest spin-offem innej książki i to z tego powodu coś co powinno być jasne, mnie nieobeznanej z tematem umyka. Bynajmniej - to nie była taka sytuacja i najwyraźniej autorka po prostu tak zadecydowała. Jej prawo, ale mnie to nieomal zniechęciło do dalszej lektury. Jednak jako, że przywykłam dawać książkom więcej niż jedną szansę, następnego wieczora postanowiłam spróbować jeszcze raz i słusznie, bo tym razem autorka wciągnęła mnie już na tyle, że błyskawicznie przeczytałam Mroczną wiedzę do końca.

Jeśli nie wymyśli czegoś specjalnego w ciągu dziesięciu, najwyżej piętnastu lat, rozsypie się całkowicie w groteskowo gwałtowny sposób. Przekopią jego piwnicę i znajdą w niej setki ciał, po czym wszyscy będą cmokać i mówić, o panie, a wydawał się takim miłym młodzieńcem.

czwartek, 17 lutego 2022

Cytat tygodnia

Jutro jest zawsze czyste, nieskalane żadnym błędem. 
 
- Anne z Zielonych Szczytów, Lucy Maud Montgomery -

wtorek, 15 lutego 2022

Nie taki straszny jak go malują czyli „Książę" Niccolo Machiavelli

Tytuł: Książę 

Autor: Niccolo Machiavelli

Wydawnictwo: Onepress (Helion)
Data wydania: 2021
Liczba stron: 144
Tłumacz: Zdzisław Płoski 
Kategoria: Literatura piękna, filozofia i etyka, klasyka literatury
Ocena: 9/10

 

Tegoroczne wyzwanie czytania różnorodnej literatury, książek popularnych oraz literatury pięknej rozpoczynam z Księciem Niccolo Machiavellego! Sama w to trochę nie dowierzam, że po tylu obietnicach, że w tym roku na pewno spróbuję, w końcu udało się! Ogromnie kusiło mnie żeby poznać bliżej jeden z najbardziej znanych i kontrowersyjnych traktatów polityczno-wojenno-filozoficznych, ale zawsze było "coś". Książkę co prawda od dawna można legalnie przeczytać, a nawet odsłuchać na Wolnych Lekturach, ale w tłumaczeniu Antoniego Sozańskiego. Nie jest tajemnicą, że choć było to pierwsze spisane tłumaczenie tej książki na polski (z 1868.), to przez znawców tematu nie było zbyt pozytywnie oceniane.

Po panu Sozańskim również kilku kolejnych tłumaczy próbowało swoich sił z Księciem i jego słynnymi słowami-kluczami "fortuna", "virtù" oraz "necessità", których poprawne użycie istotnie wpływa na odbiór książki, może prowadzić do nieporozumień lub nadinterpretacji. Jedna z tłumaczek, Anna Klimkiewicz, przekładała te słowa przez całą książkę tak samo, ale żaden inny tłumacz na to się nie zdecydował (pozostali tłumaczyli je słowami o podobnym znaczeniu, ale różniącymi się w zależności od kontekstu). Wygląda na to, że również czas, w którym tłumaczenia dokonywano, istotnie wpływał na to co w Księciu zostawało podkreślone. Muszę przyznać, że rozważania językowe na ten temat ogromnie mnie zaintrygowały!

Żądza zdobywania jest w istocie bardzo naturalna i powszechna. Ludzie zawsze tak postępują, gdy tylko nadarzy się okazja, a wtedy są za to chwaleni, a nie obarczani winą. Kiedy jednak nie potrafią jej sprostać, a chcą za wszelką cenę, to jest to głupie i naganne.

sobota, 12 lutego 2022

Szalony „Projekt Riese" Remigiusza Mroza


 

Tytuł: Projekt Riese

Autor: Remigiusz Mróz

Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2022
Liczba stron: 480
Kategoria: Fantastyka, kryminał
Ocena: 7-/10
 
 
 
 

Muszę uczciwie przyznać, że byłam pewna, że Remigiusz Mróz nie przepuści pandemii i da nam książkę z nią powiązaną, chociaż jego najnowsza powieść mocno mnie zaskoczyła. Przede wszystkim gatunkiem - wiedziałam, że autorowi zdarzały się już książki fantastyczne, ale żadnej jeszcze nie czytałam. Aż do teraz!

Gdybym miała opisać Projekt Riese jednym zdaniem to byłoby to "książka dziwna i szalona". Przygodę rozpoczynamy w samym kompleksie Riese, który naprawdę istnieje i znajduje się w Górach Sowich (część Sudetów, woj. dolnośląskie). Miejsce to jest niedokończoną realizacją nazistowskiego projektu budowlano-górniczego. Sam kompleks jest całkiem spory, składa się z kilku obiektów, hal, sztolni itd., które dzisiaj stanowią turystyczną atrakcję i swego rodzaju miejsce pamięci (przy budowie Riese pracowali więźniowie obozów). Do dziś cele tego projektu są owiane nutą tajemnicy, część dokumentów jest ponoć utajniona, a sama budowla budzi sporo emocji i wiele pytań bez odpowiedzi. To tu spotykają się główni bohaterowie książki pana Mroza. Kiedy po pewnych perturbacjach udaje im się opuścić niezbyt gościnne korytarze kompleksu, odkrywają, że świat, który zostawiali wchodząc do Riese nie jest tym samym, który zastali po wyjściu...

Riese. Olbrzym.
Z pewnością nie wybrano jej [nazwy] przypadkowo. Cokolwiek tu tworzono, musiało być gigantycznym przedsięwzięciem.

piątek, 11 lutego 2022

Cytat tygodnia

Koty pisały moje wiersze
Piosenki ody tarantele
Bo miały horyzonty szersze
Ja innych zajęć miałem wiele

Koty pisały co tam chciały
Ja umierałem po kryjomu
Brzozy i wierzby im szumiały
Teraz wychodzą z mego domu

Pusty jest dom piwnice puste
Ta pustka o mnie opowiada
Ja mam na twarzy czarną chustę
Po pustych schodach ktoś się skrada

Opowieść ta jest już skończona
Koty tańczyły wokół domu
Tango bolero charlestona
A ja umarłem po kryjomu

Te moje wiersze nic nie znaczą
Ale czy coś ma tu znaczenie
Koty i brzozy po mnie płaczą
W domu ktoś mieszka jakieś cienie

- Ogród w Milanówku - Poezja brzóz i kotów, 
Jarosław Marek Rymkiewicz, maj 2002 -

wtorek, 8 lutego 2022

Obłędne „Cudze słowa" Wita Szostaka

 

Tytuł: Cudze słowa

Autor: Wit Szostak

Wydawnictwo: Powergraph
Data wydania: 2020
Liczba stron: 280
Kategoria: Literatura piękna
Ocena: 9/10






 
Cudze słowa to jeden z hitów Twittera - w zeszłym roku czytała go spora część użytkowników #readlist2021. Momentami miałam wrażenie, że chyba tylko ja nie znalazłam na tę książkę ani czasu, ani prawdę mówiąc chęci, bo chociaż zapowiedź, jak i bardzo entuzjastyczne opinie, przekonały mnie od razu, to postanowiłam trochę przeczekać te szalejące zachwyty. Zbyt wiele razy cudze aplauzy wpłynęły na moje oczekiwania, a w końcowym rozrachunku również na ocenę książki.

Wkroczyliśmy do zacienionego pomieszczenia pełnego paproci i palm; siedzący na jego końcu Czaski wolno podniósł oczy znad lektury i spojrzał na nas z zadziwieniem biologa napotykającego na badanym terenie egzemplarze gatunku, który wedle wszelkiej dostępnej wiedzy nie miał prawa się w tym miejscu pojawić. Chrząknął, jakby zakłopotany, i zagaił: „Zapewne panowie mają masę odpowiedzi. Proszę usiąść, może uda nam się je wspólnie przekształcić w pytania".

Cudze słowa to opowieść snuta wielogłosem. Bohaterowie dzielą się z czytelnikiem wspomnieniami, które prowadzą do ich spotkania z jedną osobą. Snute opowieści dotyczą różnych etapów zarówno ich życia jak i osoby, o którą chodzi, a opisują swoje życie i doświadczenia, kiedy i jak doszło do spotkania z tą osobą, jakie były ich wrażenia na jej temat oraz co najważniejsze - jak wpłynęła ona na ich życie. Każdy z nich ma indywidualny styl, własne spojrzenie i wspomnienia, które niekiedy nie wytrzymują konfrontacji pomiędzy sobą. To zachwycające zjawisko, to z jaką precyzją autor zadbał o realizm swojej historii, okazało się niesamowicie porywające.

niedziela, 6 lutego 2022

Kobieca wola walki czyli „Alanna. Pod opieką bogini" Tamory Pierce


Tytuł: Alanna. Pod opieką bogini

Autor: Tamora Pierce

Cykl: Pieśń lwicy
Tom: 2
Wydawnictwo: Poradnia K
Data wydania: 2022
Liczba stron: 250
Tłumacz: Wojciech Szypuła
Kategoria: Fantastyka, dla dzieci i młodzieży
Ocena: 8/10


W zeszłym roku moje poszukiwania literatury dla nieco młodszych czytelników okazały się wielce satysfakcjonujące, a jednym z największych odkryć była pierwsza część Pieśni Lwicy czyli cyklu napisanego przez Tamorę Pierce. Okazuje się, że chociaż w Polsce ta autorka jest niemal nieznana, to poza naszymi granicami była to jedna z ważniejszych twórczyń młodzieżówek. Co ciekawe, w przeszłości kilka książek jej autorstwa, część z nich z tego samego uniwersum, było wydanych. Wydaje się jednak, że przeszły bez echa... Tym razem powinno być inaczej!

Alanna. Pierwsza przygoda okazała się piękną, realistyczną książką opowiadającą o pogoni za marzeniami niezależnie od panujących konwenansów i stereotypów. Oto fantastyczna przygodówka, którą nawet młodszy czytelnik może czytać z wypiekami na twarzy. Cieszy też doskonałe tłumaczenie wydawnictwa, co w sumie już mnie nie dziwi, bo moim zdaniem Poradnia K radzi sobie w tej dziedzinie znakomicie.

- Co oni wiedzą? - zapytała Księżycową Poświatę. Ruszyły dalej. - Służące w pałacu przeganiają węże i zabijają pająki, nie robią z tego żadnego problemu. Dlaczego kiedy chłopcy mówią, że ktoś zachowuje się jak dziewczyna, traktują to jako obelgę?

czwartek, 3 lutego 2022

Cytat tygodnia

My, ludzie pracujący w tym fachu, mawiamy, 
że najniebezpieczniejszym zwierzęciem w zoo jest człowiek.

- Życie Pi, Yann Martel -

wtorek, 1 lutego 2022

Dramat odświeżonego tłumaczenia czyli jak sami niszczymy sobie wspomnienia

 

Prawdę mówiąc, od kilku lat jakość tłumaczenia i redakcji jest dla mnie ważniejsza niż kiedykolwiek wcześniej. Poświęcam temu sporo uwagi, bo uważam, że każdy z nas, czytelników, zasługuje na to, co najlepsze. Afer o złe tłumaczenia było już kilka (wystarczy wspomnieć kilka książek opublikowanych przez wydawnictwo MG), ale nie sądzę by którakolwiek mogła pochwalić się tak niesamowitą popularnością jak nie tak dawno wznowiona w nowym tłumaczeniu Ania z Zielonego Wzgórza Lucy Maud Montgomery.

Z tego powodu od kilku dni z rozbawieniem obserwuję nagłówki portali internetowych. Czuję podziw. Przez ostatnie lata literatura pojawiała się w artykułach na pierwszej stronie właściwie wyłącznie z dwóch powodów - śmierci autora (wtedy najczęściej wymienione są tytuły, a jak mamy szczęście to chociaż gatunek, za to dowiadujemy się, że autor od czterech lat chorował na raka przełyku i co prawda dwa lata temu miał remisję, ale ostatnio mu się pogorszyło, ale na szczęście jedno z jego dzieci zdążyło wziąć ślub) lub ekranizacji (jednak dotyczy to ekranizacji albo kosztownych, albo z jakichś powodów kontrowersyjnych). 


Tymczasem nagle, na głównych stronach portali informacyjnych, możemy poczytać o nowym tłumaczeniu Ani z Zielonego Wzgórza, a teraz Anne z Zielonych Szczytów! Przyznaję, przecierałam oczy ze zdumienia i to z wielu powodów, ale przede wszystkim jestem ogromnie wdzięczna tłumaczce i wydawnictwu Marginesy za wywołanie jakiejkolwiek debaty nad jakąkolwiek książką na taką skalę! To zdarza się tak rzadko, że...