Wydawnictwo: Tajfuny
Tłumacz: Anna Horikoshi
Ukochane równanie profesora od dłuższego czasu było na mojej liście książek do przeczytania. Po pierwsze, lektura zdobywała ogromnie dużo wyrazów uznania. Po drugie od dawna kusiło mnie, aby spróbować z książką od Wydawnictwa Tajfuny, które w czytelniczym środowisku uchodzi za jedno z niewielu wydawnictw niezawodnych. Jest niewielkie, nie wydaje hurtowo, ceni się, ale jednocześnie daje nam dokładnie to czego pragniemy - doskonale wydaną literaturę. To czy ona nam się spodoba, to już inna para kaloszy, ale z całą pewnością jakość wydania jest dokładnie taka, jak wydawnictwo obiecuje. Po trzecie, jak dotychczas miałam bardzo niewiele okazji, aby poznać japońskiego pisarza, więc spotkanie z Yōko Ogawą, zdobywczynią niejednej nagrody literackiej, kusiło mnie ogromnie. Po czwarte, może to powód prozaiczny, ale bardzo lubię matematykę, a niezwykle rzadko jest ona elementem literatury nienaukowej. To wszystko sprawiło, że intensywnie szukałam szansy na przeczytanie Ukochanego równania profesora i w końcu szczęście się do mnie uśmiechnęło.
Niektóre liczby są bardzo nieśmiałe. Nigdy nie ukazują się ludzkim oczom. Ale są w naszych sercach i swoimi małymi rączkami robią wszystko, by przysłużyć się światu.
Ukochane równanie profesora nie jest może książką odkrywczą, jednak z wielu powodów jest jedyną w swoim rodzaju. Z każdą kolejną stroną opisującą historię gosposi, Profesora i Pierwiastka czujemy niewysłowione ciepło, współczucie, wsparcie, troskę, miłość. To opowieść o wielkiej przyjaźni, która ma w sobie tyle szczerości, że nie w sposób, nie poczuć z bohaterami więzi. Całość jest napisana z prostotą, która sprawia, że nawet laik może docenić niesamowite piękno matematyki, której uczy nas profesor. Świat liczb prowadzi nas przez kolejne rozdziały z uczuciem, którego nawet nie da się wyrazić słowami. W teorii tytuł sugerował jedno równanie, ale prawda jest taka, że w tej książce pojawia się ich znacznie więcej. Jednak to nie powinno nikogo do lektury zniechęcać - wszystko jest opisane całkowicie od podstaw, gosposia i Pierwiastek uczą się tej matematyki prowadząc czytelnika przez kolejne meandry swoich przemyśleń.
(...) Zupełnie jakby przeprowadzała dowód jakiegoś ważnego twierdzenia, a on śledził to z zapartym tchem. I był tak samo zachwycony tostem, co twierdzeniem Pitagorasa.
Już dawno książka nie wyzwoliła we mnie takich uczuć - niekończącej się czułości, od której aż zapiera dech w piersiach, wszechogarniającego ciepła i ogromnej troski. Poczułam się jakby Profesor był moim dziadkiem, jakby łączyła mnie z nim jakaś osobista tajemnica, wspólna historia. Nie pamiętam, aby inna książka wyzwoliła we mnie takie emocje i już za sam ten fakt Ukochanemu równaniu profesora należą się ode mnie wyrazy uznania.
Jeśli chodzi o samo wydanie, to Wydawnictwo Tajfuny nie zawodzi. Wszystko zadziałało idealnie - wydanie jest cudowne, minimalistyczne, a tekst został przetłumaczony bezbłędnie i z wielką gracją. Przez kolejne strony dosłownie się płynie, a uczucia, które pojawiają się podczas lektury z całą pewnością nie byłyby tak przejmujące gdyby nie naprawdę dobry przekład Anny Horikoshi.
W tym pokoju panował jakiś inny, nieznany mi rodzaj ciszy. Nie była to cisza wynikająca z braku dźwięku. Profesor w milczeniu przemierzał tu las liczb i zdawało się, że to milczenie przeniknęło nie tylko wszystkie sprzęty, lecz również włosy na biurku i pleśń na resztkach jedzenia. Gdzieś w głębi tego lasu liczb musiało się znajdować tajemnicze jezioro czystej ciszy.
Książka poruszyła we mnie najczulsze struny, takich, których zbyt często dotykać nie lubię. Jednak Yoko Ogawa robi to z takim wyczuciem, delikatnością i troską, że jedyne co można zrobić to prosić, aby lektura trwała dłużej. Jestem pod wielkim wrażeniem Ukochanego równania profesora, które jest książką doskonałą, w której uczucia i matematyka tworzą niepowtarzalną całość. Nie ma tu skomplikowanej fabuły, dramatycznych wydarzeń, które pędziłyby na złamanie karku, nie ma sztucznych skandali, gwałtownych romansów ani epatowania cierpieniem. Jest życie z niezwykłym człowiekiem w starszym wieku, przygody dnia codziennego, wielka pasja i prawdziwa przyjaźń. Piękno, któremu trudno się oprzeć spisane na mniej niż 200 stronach w niezwykle prosty, ale poruszający sposób. Z całego serca polecam!
Za możliwość lektury bardzo dziękuję Wydawnictwu Tajfuny oraz portalowi Sztukater!