Tytuł: Siedem śmierci Evelyn Hardcastle
Autor: Stuart Turton
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2019
Liczba stron: 544
Tłumacz: Łukasz Praski
Tłumacz: Łukasz Praski
Kategoria: Kryminał, Thriller z elementami fantastyki
Ocena: 9,5/10
Pewnego dnia Aiden Bishop budzi się w środku lasu nie mogąc sobie przypomnieć ani tego kim jest, ani co robi w tym miejscu. Niedługo po tym dramatycznym wydarzeniu dowiaduje się, że ma osiem dni i osiem wcieleń, dzięki którym musi odkryć kto spośród gości posiadłości Blackheath jest zabójcą Evelyn Hardcastle. Jeśli Aiden nie rozwiąże tej zagadki, ośmiodniowy cykl rozpocznie się na nowo. Mężczyzna musi jednak pamiętać o tym, że w zamczysku jest więcej osób, które podobnie jak on będą próbowały rozwiązać tajemnicę śmierci panny Hardcastle, a tylko jedno z nich, to które poda rozwiązanie zagadki jako pierwsze, będzie mogło opuścić Blackheath. Jakby tego było mało niektórzy życzą Aidenowi i jego wcieleniom śmierci...
Po lekturze Siedmiu śmierci Evelyn Hardcastle mogę powiedzieć Wam jedno - to książka jedyna w swoim rodzaju. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z taką pozycją, a uwzględniając fakt, że jest to debiut, autor zasługuje na naprawdę ogromne uznanie.
To co pierwsze rzuca się w oczy to naprawdę niebanalna fabuła, taka która wcale nie trzyma nas przy lekturze na siłę, nie zastawia na nas sideł wstrząsających zakończeń rozdziałów, nie nakręca sztucznie napompowanym napięciem. Wręcz przeciwnie - możesz spokojnie przerwać czytanie, ale musisz się liczyć z tym, że cały czas będziesz wracał do fabuły myślami, nieustannie będziesz szukał rozwiązania tej zagadki, a ponownie siadając do lektury będziesz naładowany emocjami i chęcią dalszej przygody.
Jak bardzo trzeba się zagubić,
żeby pozwolić diabłu wskazać sobie drogę do domu?
żeby pozwolić diabłu wskazać sobie drogę do domu?
Oprócz absolutnie fenomenalnej fabuły Siedem śmierci Evelyn Hardcastle to także doskonale skrojeni bohaterowie - wyraziści, charakterystyczni, ciekawi, pełni tajemnic. Budzą emocje, pozytywne, negatywne, ale ani przez chwilę nie pozostajemy wobec nich obojętni. W dodatku są tak dobrze nam przedstawieni, że każdego z nich poznajemy zupełnie na tak jakbyśmy sami byli na zamku, co przynosi nam jeszcze większą satysfakcję z lektury.
Warto także wspomnieć o samym miejscu akcji czyli dosyć zrujnowanej posiadłości Blackheath, która nie dość, że bardzo obrazowo została nam przedstawiona, to w dodatku faktycznie przynosi nam wrażenie pewnego chłodu i niegościnnej atmosfery. Podczas czytania nie dało się nie wyczuć próżności, wyrachowania i mrocznych sekretów, co nadawało treści całkiem mrocznego wyrazu!
Jakby tego było mało muszę pochwalić językową stronę tej pozycji - autor i tłumacz sprawili, że przez książkę dosłownie się płynie. Wydanie jest bardzo eleganckie, warto także dodać, że niezwykle użyteczne są mapka oraz spis postaci, do których to podczas lektury wielokrotnie powracałam dając się ponieść poszukiwaniom mordercy.
Muszę Wam też powiedzieć, że ta książka to dosłownie prawdziwa układanka, a podczas lektury porównywałam ją do gry Cluedo. Pamiętacie tę grę logiczną? Znajdź narzędzie zbrodni, miejsce zbrodni, a w końcu i zbrodniarza. Dokładnie tak wygląda Siedem śmierci Evelyn Hardcastle i naprawdę czułam się bez reszty pochłonięta przez te poszukiwania, obstawiałam, gdybałam, zastanawiałam się... Naprawdę dałam się wciągnąć!
Gdy masz za mało informacji, jesteś ślepy, gdy za dużo, zostajesz oślepiony.
Gdybym miała znaleźć w książce jakiś mankament to byłaby nim końcówka, a konkretnie pewien niewielki nadmiar fantastyki. Można by powiedzieć, że jako fanka tego gatunku to niemożliwe abym miała go w nadmiarze, ale preferuję jednak większą odrębność gatunkową i wolałabym nieco inne rozwiązanie, ale autor zdecydował się na takie i cóż... Pozostaje mi je polubić takim jakie jest. :)
Wreszcie książka nie była skupiona na morderstwie ani na miłości, a na zagadkach i poszukiwaniach. Od dawna nie miałam możliwości przeczytać tak skonstruowanej pozycji, zmuszającej do myślenia, szukania i robienia "osobistego" śledztwa i z wielką radością pochłonęłam te kilkaset stron, nawet nie zauważając kiedy mi one "zleciały".
Muszę przyznać, że lektura Siedmiu śmierci Evelyn Hardcastle bardzo wysoko postawiła poprzeczkę kolejnym czytanym przeze mnie kryminałom, zwlaszcza tym z wątkiem kryminalnej zagadki! Z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć, że nigdy wcześniej podobnej książki nie przeczytałam i nie mam wątpliwości, że mogę polecić ją każdemu fanowi tajemnic i kryminałów, zwłaszcza tym z Was, którzy nie obawiają się odrobiny fantastyki. Jestem absolutnie pewna, że Wam się spodoba! ;)
Za możliwość recenzji dziękuję Wydawnictwu Albatros oraz portalowi Bookhunter.pl