Strony

wtorek, 30 kwietnia 2019

„Hashtag" Remigiusz Mróz



Tytuł: Hashtag

Autor: Remigiusz Mróz

Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2018
Liczba stron: 424
Kategoria: Kryminał
Ocena: 6/10






Hashtag mnie zaskoczył - to muszę przyznać. Kompletnie nie spodziewałam się takiej fabuły ani takich bohaterów, nie sądziłam też, że tak mnie wciągnie. Trzeba też przyznać, że jest książką zupełnie inną niż wszystkie wcześniejsze pana Mroza, które czytałam. 

Chyba każdeu z nas mignął opis Hashtagu. Tesa jest zadowolona ze swojego życia chociaż ma trochę kompleksów i nie najlepszych doświadczeń. Pewnego dnia dostaje informację, że w paczkomacie czeka na nią paczka choć niczego nie zamawiała. Odebranie tej paczki (czego domyślić się nietrudno) będzie początkiem dramatycznych wydarzeń.

Przypadek to tylko beznadziejne określenie na przyczynę, 
której się jeszcze nie zna.

Fabuła podąża dwiema ścieżkami - pierwsza to wydarzenia obecne widziane oczyma Tesy. Drugie to wydarzenia z przeszłości... Doceniam powszechne zwroty akcji, z tą książką rzeczywiście trudno się nudzić. To jedna z tych najmniej przewidywalnych pozycji. Podobnie Tesa - interesująco zbudowana bohaterka, pełna kompleksów i dziwacznych doświadczeń. A jednak nie powiem by Hashtag mnie oczarował. Bywały lepsze chwile, bywały gorsze i przez to książkę nazwałabym zaledwie przeciętną pomimo bardzo ciekawego pomysłu na fabułę.

Przede wszystkim, według mnie autor popełnił najczestszy w Jego książkach błąd - przekroczył tę cienką granicę realności popadając w pewnym momencie z kryminału w... Fantastykę. Znowu.  Żałuję, bo początek był dobry. Mogę Was zapewnić, że zakończenie też jest dobre. Tylko środek pozostawia sporo do życzenia... W Hashtagu było sporo przesady, wiele przedziwnych momentów na tle tych bardzo dobrych, co w całości dało kuriozalny efekt.

Skoro nie wiem, co mnie czeka po śmierci, skąd mogę wiedzieć, czy mój świat jest realny? Może stanowi tylko jakąś przejściową formę między istnieniem a nieistnieniem?

Oprócz tego bardzo mi się nie podobają błędy wydawnicze popełnione w tym papierowym wydaniu. To nie są literówki, złe łamanie tekstu czy błędy gramatyczne. W Hashtagu dostałam co najmniej dwa fatalne błędy logiczne. Wyobraźmy sobie sytuację, w której pani A. znika. Główny bohater znajduje kontakt do matki pani A. i się z nią spotyka. W trakcie ich rozmowy czytamy "Pani A. szeroko się uśmiechnęła". I tak właśnie gubi się sens, a czytelnik musi co najmniej trzy razy przeczytać poprzednie zdania żeby załapać dlaczego zaginiona szeroko się uśmiechnęła podczas rozmowy z jej niezaginioną matką. Jestem bardzo niezadowolona, że ktoś tego nie dopilnował, zwłaszcza, że te błędy były tymi najgorszego sortu, a pojawiło się też kilku pomniejszych. 

Podsumowując, w Hashtagu był dobry pomysł, świetni bohaterowie, fantastyczne wykorzystanie przedmiotów codziennego użytku, ale niestety ja osobiście nie lubię kiedy kryminał zaczyna przypominać literaturę fantastyczną. Podobnie niespecjalnie podobało mi się wydanie. Następnym razem poproszę równie dobre pomysły, ale w bezbłędnej oprawie i w obrębie gatunku.