Gdy chodzi o Władcę pierścieni –
nie ma żartów. Kiedy ktoś decyduje się na rozpoczęcie tej
przygody, zwykle słyszał już to i owo o dziele, trudnościach,
opisach i świadomie chce podjąć się wyzwania dając sobie
maksimum motywacji. Siadamy do komputera i wyszukujemy księgarnie
internetowe albo idziemy do stacjonarnej księgarni i... Nagle
okazuje się, że wydań książki autorstwa J. R. R. Tolkiena jest więcej niż byśmy się tego
spodziewali. Są takie z ilustracjami i bez ilustracji, z podziałem na tomy
i bez, wydawane przez różne wydawnictwa gdzie przekład wykonywali różni
tłumacze, więc jak połapać się w tym gąszczu możliwości?
Nie jest to może
najłatwiejsze, ale nie jest niemożliwe. ♥
Na rynku dostępne są
wydania trzech wydawnictw: Wydawnictwa Muza, Wydawnictwo Zyski S-ka
oraz Wydawnictwa Amber. Kilka lat temu kiedy ja kupowałam swoje
wydanie, to pod opieką Wydawnictwa Amber było dostępne w
księgarniach, obecnie widzę, że przeniosło się raczej na Allegro
i podobne serwisy, gdzie ceny są jednak znacząco zawyżone.
Jednak do rzeczy.
Według mnie
najistotniejsze pytanie brzmi o to kto książkę przekładał. Jest trzech tłumaczy:
- Maria Skibniewska
- Jerzy Łoziński
- Maria i Cezary Frąc.
O tym, czym one się różnią jest już sporo w internecie, więc ja tylko powiem, w krótkich słowach.
Tłumaczenie Marii Skibniewskiej zostało docenione przez samego Tolkiena, z którym zresztą w sprawie przekładu się konsultowała. Inną sprawą jest, że w późniejszych wydaniach odświeżenia tłumaczenia pani Skibniewskiej podjął się pan Marek Gumkowski, co przyniosło książce dużo dobrego.
Jeśli chodzi o drugiego
tłumacza tutaj jest sporo kontrowersji, które ja prywatnie
podzielam, ale wiem, że są na świecie i zwolennicy jego wydania.
Pan Łoziński prawdopodobnie trafniej oddawał w swoim tłumaczeniu
klimat książki, niektórzy wspominali o stylu, ale ja się go nie
upatruję. Jerzy Łoziński miał swój pogląd na obraz książki co
niestety według mnie istotnie wpływa na jej odbiór i w ten sposób
przetłumaczył np. nazwiska bohaterów (Bilbo Baggins stał się
Bilbem Bagoszem), miejsc (Shire stało się Włościami) oraz innych
przyjętych już chyba nazw jak w przypadku Obieżyświata, który
został Łazikiem, a krasnoludy stały się krzatami. Przekład pana
Łozińskiego jest także z tego co się orientuje najdłuższym, a
na pewno najcięższym do przeczytania stąd moje wątpliwości co do
rzekomego lepszego stylu. Skądinąd wiem, że w kolejnych wydaniach
wbrew tłumaczowi były wprowadzane zmiany, jednak dotyczyło to
tylko najbardziej palących kwestii typu krzaty, ale język jaki był
taki pozostał. (Co dokładnie pozostało, a co nie, nie wiem, gdyż
stare wydanie w tłumaczeniu Pana Łozińskiego, na które ja się
natknęłam u przyjaciół miało jeszcze większość tych cudów i
straszył tam zarówno Łazik jak i Bilbo Bagosz z Bagoszna.) Kto co
lubi, ja tego nie lubię, nie kupuję, wielu znawców literatury się
na ten temat wypowiadało i gdybym niechcący kupiła wydanie Władcy
pierścieni w Jego tłumaczeniu to chyba bym książkę
odsprzedała następnego dnia.
Trzecie tłumaczenie
małżeństwa Frąców to unowocześniona wersja tłumaczenia pani
Skibniewskiej. Zachowano w niej wszelką poprawność, sama kiedy je
czytałam odczuwałam pewną zdrewniałość, ale zdecydowanie język
którym tłumacze się posługują jest przystępniejszy. Większość
osób, które o to tłumaczenie pytałam odpowiadała „jest ok”.
Przykłady przekładów
są np. na stronie
http://wilczywykrot.blogspot.com/2009/04/tumaczenia-wadcy-pierscieni.html
Po tłumaczeniu zwykle
najczęściej przychodzi pytanie „A co z ilustracjami”? Spieszę
odpowiedzieć. Piękne ilustracje w środku miało wydanie
Wydawnictwa Amber. Dziś da się je znaleźć na Allegro za cenę
około 150-250zł (nawet 140 za wydanie używane). Było jednotomowe
i trzytomowe, ja kilka lat temu miałam w rękach to trzytomowe i
rzeczywiście gdyby ktoś na tę inwestycję chciał się zdecydować,
to było naprawdę elegancko zilustrowane. Tłumaczami tego wydania
byli Maria i Cezary Frąc.
Aktualizacja: Ilustracje z Amberu zostały przejęte przez Zysk i S-ka i
zostaną wykorzystane przy najnowszym wznowieniu, ale tłumaczem tego
wydania będzie Jerzy Łoziński!
Uwaga: Nie jestem pewna czy nie istnieją dwa rodzaje ilustrowania w trzytomowej wersji wydawnictwa Amber. Pierwsza wersja ma okładkę pierwszego tomu identyczną jak okładka wersji jednotomowej. Druga wersja, odnoszę wrażenie, że ta którą ja widziałam, wygląda jednak nieco inaczej.
Pozostałe wydania imponujących ilustracji nie mają (mówię o tych dostępnych w sklepach). Warto jednak zwrócić uwagę, że eleganckie wydania Wydawnictwa Zysk i S-ka są w tłumaczeniu pana Łozińskiego.
Uwaga: Nie jestem pewna czy nie istnieją dwa rodzaje ilustrowania w trzytomowej wersji wydawnictwa Amber. Pierwsza wersja ma okładkę pierwszego tomu identyczną jak okładka wersji jednotomowej. Druga wersja, odnoszę wrażenie, że ta którą ja widziałam, wygląda jednak nieco inaczej.
Pozostałe wydania imponujących ilustracji nie mają (mówię o tych dostępnych w sklepach). Warto jednak zwrócić uwagę, że eleganckie wydania Wydawnictwa Zysk i S-ka są w tłumaczeniu pana Łozińskiego.
Wydania Wydawnictwa Muza są dwa. Jedno z podziałem na trzy tomy, drugie w jednym tomie, oba w tłumaczeniu Marii Skibniewskiej. Tutaj powiedziałabym, że jest to już kwestia preferencji. W oryginale, co być może nie wszyscy wiedzą, Władca pierścieni nie był podzielony na tomy, a na części, ale nie wiem czy ktoś jeszcze się kieruje takimi sentymentami.
Tutaj spoiler osobisty – ja po długich poszukiwaniach, bo zastanawiałam się nad swoim wydaniem 3 miesiące, zdecydowałam się na jednotomowe wydanie w tłumaczeniu Marii Skibniewskiej z Wydawnictwa Muza. Kiedy kupowałam do wyboru na półce były wszystkie trzy tłumaczenia, więc mogłam sobie po prostu powertować i sprawdzić, które najbardziej mi odpowiada. Chociaż dzisiaj trochę żałuję, że nie kupiłam też ilustrowanego, bo można by było na tym nieźle zarobić (z tego co pamiętam w tamtym czasie to trzytomowe wydanie było tylko trochę droższe od mojego). :D
Czy jestem z mojego
wydania zadowolona? Bardzo. Od początku wiedziałam, że książka
będzie czytana tylko w domu, bo nawet przy podziale na tomy każda z
książek była za duża i zbyt ciężka, a wersji ilustrowanej
byłoby mi po prostu wozić szkoda. Dlatego świadomie wybrałam
wydanie jednotomowe. Tłumaczenie pani Skibniewskiej pokochałam.
Bardzo mnie straszono tym, że nie przebrnę przez rozległe opisy, a
ja po prostu usiadłam przy tej książce i odpłynęłam do
opisywanych krain, zupełnie zapominając o trudach językowych czy
opisowych. Zapomniałam o tym, że w ogóle miały być. Było
wspaniale. Czasami było mi smutno, że brakuje ilustracji, ale ja
mam chyba naprawdę dużą wyobraźnię, bo w zasadzie podczas
czytania nie miałam problemów wizualizacyjnych. :D
Ostatnie słowa. Na
Allegro jest wiele wydań w bardzo różnych cenach, zaczynają się od 3,50zł za wersję kieszonkową, a kończą na 3690zł za pierwsze polskie
wydanie. Po drodze są piękne egzemplarze oprawione w skórę czy z
edycji limitowanej, zresztą tych wydań jest naprawdę wiele, w
różnych rozmiarach i kolorach, a z tego co widzę szczególnym
sentymentem jest darzone to z 1981 Wydawnictwa Czytelnik
z mapkami w środku i w tłumaczeniu Marii Skibniewskiej. Zwrócę
jednak uwagę na to, że odświeżone przez pana Gumkowskiego
tłumaczenie pani Skibniewski jest wydawane od 1996. Wszystkie
wcześniejsze wydania w jej tłumaczeniu są oryginalne i mogą
gdzieniegdzie trącić myszką.
Tutaj jednak dodam,
dzisiaj sprawdziłam, że za swoje, w gruncie rzeczy bardzo
eleganckie, nawet jeśli nieilustrowane wydanie, zapłaciłam 57zł.
Cena okładkowa to 74,90zł. Jeśli np. na portalu LC widzicie
skrajnie inne kwoty to bardzo prawdopodobne, że jest to cena jednego
tomu lub tłumaczenia pana Łozińskiego. Jeśli jednak ktoś za te
podstawowe wydania (mam na myśli nie oprawione w skórę,
nieilustrowane i nie wydania sprzed trzydziestu lat) stawia wyższą
cenę to nie sądzę by taki zakup się opłacał.
Jeśli chodzi o ebooki,
to cena oscyluje wokół 50zł, w zależności od księgarni i
promocji. Audiobooki mają już dużo szerszy rozkład cenowy, od
30zł do nawet 75zł i ponownie wszystko zależy od księgarni i
promocji. Z tego co udało mi się znaleźć, zarówno w wersji
ebooka jak i audiobooka, dostępne w polskiej wersji językowej są
tylko tłumaczenia Pani Skibniewskiej w wydaniu Wydawnictwa Muza.
Wszystkie zamieszczone we wpisie fotografie pochodzą ze stron wydawców - Wydawnictwa Amber, Wydawnictwa Muza oraz Wydawnictwa Zysk i S-ka.
Wszystkie zamieszczone we wpisie fotografie pochodzą ze stron wydawców - Wydawnictwa Amber, Wydawnictwa Muza oraz Wydawnictwa Zysk i S-ka.