Strony

czwartek, 28 marca 2024

Cytat tygodnia

Nauczyciele mieli znaczenie. Mogli sprawić, że czułeś się częścią szkoły, że mogłeś się czegoś nauczyć, że mogłeś osiągnąć w życiu sukces - a mogli też sprawić, że czułeś się tak, jakbyś tracił czas.

- Arystoteles i Dante przepadają w toni życia, Benjamin Alire Saenz -

wtorek, 26 marca 2024

Szkoła ziejąca ogniem czyli „Fourth wing" Rebeki Yarros



Tytuł: Fourth wing. Czwarte skrzydło
 
Autor: Rebecca Yarros

Cykl: Empireum
Tom: 1
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2023
Liczba stron: 528
Tłumacz: Sylwia Chojnacka
Kategoria: Fantastyka
Ocena: 7/10




W comiesięcznym wyzwaniu portalu Lubimy Czytać tematem było przeczytanie książki nominowanej w organizowanym przez nich plebiscycie książki roku. W lutym miałam nieco inne plany czytelnicze, ale tak się złożyło, że w marcu wyjechałam i potrzebowałam lekkiej lektury do czytania po bardzo męczącym dniu pracy fizycznej. Fourth wing wybrałam z wielu powodów. Po pierwsze książka z nowej kategorii na LC o nazwie "romantasy" została oceniona ponad 3,5 tys. razy, a jej ocena wynosi 8,2 (stan z 19.03.2024)! To nieprzeciętnie wysoki rezultat i musiałam przyznać, że już sam ten fakt zaintrygował mnie na tyle, że chciałam po nią sięgnąć. Po drugie są smoki. I gryfy. Musicie wiedzieć, że istnieją motywy, do których mam słabość, a smoki z całą pewnością do nich należą. Po trzecie w zeszłym roku poznałam Rebeccę Yarros przy okazji Rzeczy, których nie dokończyliśmy i chociaż była to książka obyczajowo-romantyczna, a nie jestem wielką wielbicielką tej kategorii, to lektura zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Z drugiej strony był to "hit TikToka" co samo w sobie jest dla mnie raczej słabą (delikatnie mówiąc) reklamą. Z tego powodu, kiedy zaraz po polskiej premierze wybuchło ogromne zainteresowanie tą książką, ja przeszłam obok niej kompletnie obojętnie - nie przepadam za czytaniem pozycji, na których temat nasłuchałam się zbyt dużo zachwytów w danym momencie. Niejednokrotnie zaburza to mój odbiór lektury, jestem bardziej rozczarowana niż bym się tego spodziewała, a potem okazuje się, że kiedy czytam ją ponownie, to moja ocena jest już inna, ale pierwszy raz przeczytać książkę można... Tylko raz. Więc tracę element zaskoczenia i poznawania historii wraz z kolejnymi stronami. Jednak teraz moment na lekturę wydał się idealny - tuż przed premierą drugiej części, po fali popremierowej ekstazy przy okazji Fourth wing, a w ramach zwykłej ekscytacji nadchodzącą kontynuacją.

Violet Sorrengail całe życie szkoliła się, aby dołączyć do Kwadrantu Skrybów, w którym zgłębiałaby tajniki książek, strategii i historii. Niestety jej matka, a przy okazji generała, wymusza na dziewczynie potężną zmianę planów. Violet, pomimo swoich problemów zdrowotnych, ma dołączyć do Kwadrantu Jeźdźców, tak jak przed laty jej matka i rodzeństwo. Gdyby wszystko poszło doskonale, Violet powinna zostać kadetką, a następnie przetrwać Odsiew i zostać wybraną przez smoka, a potem jakoś to będzie. Jednak od pierwszych kroków Violet przekonuje się, że każdy dzień w tym miejscu będzie wyzwaniem, a jego przeżycie sukcesem. Z całą pewnością nie ułatwi jej tego ani stan jej zdrowia, ani fakt, że niektórzy szkolili się do tego większą część życia, ani to, że jest córką generały, ani to, że na Uczelni Wojskowej Basgiath jest całkiem sporo dzieci separatystów, które mają osobiste powody, by szczerze nienawidzić rodziny Sorrengail. Dziewczynie pozostaje wykazać się hartem ducha, sprytem, inteligencją i odwagą, a w pozostałej części liczyć na szczęście, które czasem się do niej uśmiecha, a czasem... Wręcz przeciwnie.

Jedno pokolenie, by zmienić tekst. Drugie pokolenie postanawia uczyć o tym tekście. 
Kolejne dorasta i kłamstwo staje się historią.

wtorek, 19 marca 2024

Telefon donikąd „Z tej strony Sam" Dustin Thao


Tytuł: Z tej strony Sam

Autor: Dustin Thao


Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2023
Liczba stron: 328
Tłumacz: Magdalena Moltzan-Małkowska
Kategoria: Literatura młodzieżowa
Ocena: 5/10




Tak się złożyło, że w moje ręce wpadła kolejna książka z rankingu Lubimy czytać, a konkretnie pozycja nominowana w kategorii literatura młodzieżowa. Koncept lektury wydawał mi się bardzo ciekawy - młoda dziewczyna u progu dorosłości ma masę planów, które zmieniają się w jednej chwili gdy jej ukochany chłopak Sam umiera. Julie i Sam byli razem szczęśliwi, dobrze znali siebie i swoje rodziny, mieli swoje zwyczaje, pomysły na przyszłość. Kiedy chłopak ginie, nastolatka nie potrafi się pozbierać. Z jednej strony się obwinia, z drugiej nie wie co zrobić z tym, że przez kolejne etapy mieli przechodzić razem - wspólne zakończenie szkoły, wspólna wyprowadzka i mieszkanie, wspólny wakacyjny wyjazd do Japonii... Akceptacja faktu, że tej wspólnej wersji przyszłości już nie ma i nie będzie, jest dla niej bardzo trudna i dziewczyna czuje się zagubiona w tej nowej rzeczywistości. Szarpiąc się z teraźniejszością Julie dzwoni do Sama licząc, że usłyszy dźwięk jego głosu na poczcie. Tylko, że zamiast poczty głosowej odbiera Sam. W ten sposób Julie dostaje szansę nie tylko na ostatnie pożegnanie, ale także na pozbieranie swojego życia i nadanie mu nowego kierunku, takiego który będzie jej odpowiadał, po tym co się wydarzyło.

Na podstawie zapowiedzi uważałam, że to może być książka poruszająca dosyć wrażliwą kwestię czyli kiedy taka pierwsza miłość, która zwykle sprawia, że snujemy plany i marzenia, gwałtownie odchodzi. Byłam ciekawa jak taki romantyczny temat opowie autor, tym bardziej, że to właśnie męskiego bohatera uśmiercono. Oczywiście kontrowersyjną częścią fabuły, w oczywisty sposób zakrawającą na fantastykę, jest odbieranie telefonu przez osobę, która już nie żyje. Jednak ten temat nie powoduje u mnie dyskomfortu. Uznałam go za swego rodzaju metaforę, próbę pokazania pewnych hipotetycznych zdarzeń i tego jak na nie reagujemy. Kiedy jesteśmy młodsi, trudniej jest nam sobie wyobrazić sytuację, że nasz rówieśnik umiera. Tak bez pożegnania, nagle. Pomyślałam, że to sposób na w miarę łagodne oswojenie tej myśli, ukojenie emocji (w tym, że np. umarli nie żywią pretensji do pozostałych przy życiu), sugestię rozwiązań jak pielęgnowanie wspomnień, ale nie kosztem życia, jak wybaczanie sobie pewnych sytuacji, nawet jeśli faktycznie były one trudne lub nieco kontrowersyjne, pozostawanie w kontakcie z ludźmi sprzed tragicznego wydarzenia. Z tego powodu, motyw telefonicznych rozmów żywej Jules z nieżywym Samem, nie budziły we mnie sprzeciwu ani nawet wrażenia, że przenieśliśmy się do sfery fantastycznej.

Pozwolić komuś odjeść, oznacza coś innego, niż zapomnieć. 
To stan równowagi między życiem dalej a spoglądaniem wstecz i wspominaniem.

niedziela, 17 marca 2024

Porozmawiajmy o książkach roku 2023 nominowanych w plebiscycie portalu Lubimy czytać

Prawdę mówiąc, o czytelniczych rankingach i książkowych głosowaniach nie mam najlepszego zdania. Mam wrażenie, że najczęściej są to zwykłe konkursy marketingowców, sondowanie nośnych autorów i tematów, wspominki najgłośniejszych, a niekoniecznie najlepszych, premier minionego roku. Wciąż zwracam uwagę na pewne nagrody takie jak np. Nobel, Pulitzer, Booker, Angelus, a z racji zainteresowania fantastyką Hugo, Nebula czy Zajdel, jednak wiele właśnie z powodów wymienionych w poprzednim zdaniu omijam wzrokiem. Do takich należą chociażby Bestsellery Empiku, które wzbudzają we mnie niechęć i dopóki nie zostaną przemyślane kategorie, nie zamierzam zwracać na nie uwagi. Do rankingu Lubimy czytać mam podobne uczucia, choć doceniam fakt, że tam przynajmniej próbuje się coś poprawiać czy zwiększać różnorodność. Nadal uważam pod wieloma względami jest to rywalizacja w kategorii popularność, ale i tak jest to chyba w tym momencie najlepszy konkurs organizowany przez polskie medium. 


Tegoroczna edycja składała się z 15 kategorii (13 literackich i dwie dodatkowe), a w każdej było 10 nominowanych. Zasady są opublikowane na portalu, ale są raczej dosyć proste - kryteria nominacji są i subiektywne (takie jak ocena zespołu Lubimy czytać), i obiektywne (liczba opinii, średnia ocena, liczba wzmianek), jedna książka może przynależeć do jednej kategorii, w każdej kategorii może być nominowana tylko jedna pozycja od danego autora, ale różne książki tego samego autora mogą być nominowane w różnych kategoriach. Tak było na przykład z Rebeccą Yarros, której Rzeczy, których nie dokończyliśmy było nominowane w kategorii Literatura obyczajowa, romans, a Fourth wing w Romantasy albo z Rebeccą F. Kuang, której Yellowface zostało nominowane w kategorii Literatura piękna, a Babel w Fantastyce. Wyjątkiem była kategoria Debiut.
Każdy mógł oddać po jednym głosie w każdej kategorii i można było zrobić to zarówno będąc zalogowanym na swoje konto w portalu, jak i niezalogowanym pod warunkiem weryfikacji mailowej. 

Jednak chciałabym przede wszystkim porozmawiać o książkach - tych nominowanych i tych, które zostały zwycięzcami w swojej kategorii. 

1. Literatura piękna
Ta kategoria moim zdaniem doskonale obrazuje problematykę tego typu rankingów. Z jednej strony mamy książkę laureata Nagrody Nobla za 2023, bo Drugię imię Jona Fossego. I ta książka zajęła chlubne ostatnie miejsce w swojej grupie. Symboliczne, prawda? Z drugiej strony nominowany był drugi tom cyklu Zanim wystygnie kawa Toshikazu Kawaguchiego - książka niezwykle popularna, choć z całą pewnością nie wybitna, i to ona została zwycięzcą w swojej kategorii. Drugie miejsce zajęło wspomniane wcześniej Yellowface Rebeki F. Kuang, którego co prawda nie czytałam, ale z opinii wielu osób wiem, że można tę książkę nazwać intrygującą czy dobrze napisaną, ale niewiele znam osób, które określiłyby ją najlepszą w 2023. Za to jako wybitne oceniano Nocami krzyczą sarny Katarzyny Zyskowskiej (miejsce 6), Demona Copperheada Barbary Kingsolver (miejsce 7) czy Młodego Munga Douglasa Stewarta (miejsce 8). Osobiście zagłosowałam na Demona Copperheada Barbary Kingsolver (od razu napiszę, że nie czytałam, ale opierałam się o opinie osób, których gust literacki wysoko cenię), a spodziewałam się wygranej Dawno temu w Warszawie pana Żulczyka lub ewentualnie Cudownych lat Valerie Perrin. Taka to zabawna kategoria.