Tytuł: Immunitet
Autor: Remigiusz Mróz
Cykl: Joanna Chyłka
Tom: 4
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2016
Liczba stron: 648
Kategoria: Thriller/Sensacja/Kryminał
Ocena: 6/10
Immunitet był przeze mnie bardzo wyczekiwany. Szaleńczo wręcz. Przyszedł niespodziewanie dzień przed egzaminem w studenckiej kampanii wrześniowej od najwspanialszej książkowej matki chrzestnej. Wręcz można by powiedzieć wróżki chrzestnej. Było warto?
Było, jak zawsze gdy chodzi o zespół Chyłka – Zordon. Chociaż w tym tomie powiedziałabym już Zordon – Chyłka. Immunitet daje o wiele więcej głosu Kordianowi i ze zdumieniem muszę powiedzieć, że było to dobre przekazanie pałeczki. Nie tak obfitujące w zabawne/sarkastyczne/złośliwe/błyskotliwe komentarze jak w przypadku Joanny, ale intrygujące, bardziej.. naukowe. Kordian dojrzewa do roli samodzielnego prawnika i to jest świetne. Coraz ciekawszą postacią jest też dawny patron Kordiana Borsuk vel. stary Buchelt, nazywany także słoniem morskim, który ewoluuje i już się nie ślimaczy. A przynajmniej rzadziej. Biedny Buchelt – odzwierzęce przezwiska chyba już go nie zostawią. Były jednak chwile kiedy drażniła mnie Joanna. W poprzednich częściach poczułam to być może raz. W tej części już jej się to zdarzało częściej. Za to mimo sentymentalnych nurtów autor zdecydowanie nie popadł w przesadę i nostalgię, a wręcz przeciwnie, zarzucił wędkę i wiedział, że złapiemy przynętę. Fantastyczne rozegranie tej partii.
Nie wgłębiaj się zbyt w umysł psychopaty, bo możesz już z niego nie wyjść.